Św. Jan z Dukli - Patron Polski i Lwowa - Duchowy syn św. Franciszka i św. Bernardyna

Jak podaje przekazywana od wieków tradycja, po ukończeniu szkół Jan oddalił się od świata, by w samotności szukać Boga, zgłębiać Jego tajemnicę i uczyć się Bożej mądrości. Swoją pustelnię urządził w puszczy okalającej wówczas Duklę. Mieszkał prawdopodobnie w grocie skalnej w niezwykle surowych warunkach, żywiąc się jedynie darami lasu. Z biegiem czasu w młodym pustelniku dojrzewało prawdziwe powołanie. Zapragnął wstąpić do klasztoru, aby głosić wśród ludzi chwałę Bożą i służyć braciom. Zachwyciła go pokora i ubóstwo duchowych synów św. Franciszka z Asyżu. 
Młody Jan podczas pobytu w puszczy. Ociosywanie kłód drewna symbolizuje ciężką pracę nad kształceniem charakteru i silnej woli.

Wybór trudniejszej drogi 

Najbliższy klasztor franciszkański znajdował się w Krośnie. Tam Jan rozpoczął życie zakonne. Bracia szybko docenili jego niezwykłą wiedzę, osobowość oraz wykształcenie i powierzali mu wysokie funkcje. Kilkakrotnie wybierano go gwardianem w klasztorach w Krośnie i Lwowie. Najwyższym urzędem, jaki przyszło mu pełnić, było zwierzchnictwo nad kustodią ruską, jedną z najważniejszych na obszarze prowincji polsko-czeskiej. Swą siedzibę kustodia miała przy kościele Świętego Krzyża we Lwowie. Jednak wysokie godności były źródłem udręki dla zakonnika, który z całego serca pragnął być raczej podwładnym niż przełożonym. 
Po 25 latach życia we wspólnocie braci franciszkanów konwentualnych w sercu Jana powstało pragnienie przeniesienia się do Bernardynów - gałęzi Zakonu Franciszkańskiego wyróżniającej się szczególną surowością w przestrzeganiu reguły zakonnej. Życie w ascezie, umartwieniu i w skrajnym ubóstwie było bowiem ideałem, do którego Jan zawsze dążył. 

Przewodnik dusz 

Już w Zakonie Franciszkanów Konwentualnych Jan zasłynął jako wybitny kaznodzieja, potrafiący jak nikt inny przyciągać ludzi do Boga. Tak jak pierwsi apostołowie, szukał zagubionych dusz wszędzie; gromadził wokół siebie ludzi, stawał na podwyższeniu i nauczał. Czasem wyśmiewano go i przeganiano. On znosił te upokorzenia z franciszkańską pokorą, która pozwoliła mu pokonać wiele uprzedzeń narodowo-religijnych, dość silnych w tamtej epoce. Jego słowo i przykład życia całkowicie oddanego Chrystusowi nawracały zbłąkanych ku Bogu. Szczególnie gorliwie apostołował wśród lwowian niemieckiego pochodzenia, wśród których było wielu różnowierców i schizmatyków. 
Ludzie przychodzili do Jana, by słuchać jego nauk i prosić go o poradę i umocnienie w wierze. Jego konfesjonał we lwowskim kościele świętych Bernardyna i Andrzeja Apostoła był codziennie wręcz oblegany. A on dzielił się ze swymi słuchaczami i penitentami swym wewnętrznym bogactwem, czerpanym z głębokiej modlitwy i życia Ewangelią. 
Nie zaniechał posługi duszpasterskiej nawet wtedy, gdy u schyłku życia stracił wzrok i został dotknięty poważną chorobą nóg. Nie mogąc już samodzielnie czytać, prosił młodszego współbrata, by odczytywał mu teksty, na podstawie których chciał układać kazania. Kazań uczył się na pamięć (podobnie jak Reguły zakonnej, psalmów i modlitw brewiarzowych). Miłość bliźniego i troska o zbawienie dusz kazały ociemniałemu i schorowanemu zakonnikowi pracować nieprzerwanie, by prowadzić ludzi do Boga i uczyć ich zachowywania Jego przykazań. 
Jan z Dukli odszedł do Królestwa niebieskiego w roku 1484 w klasztorze Bernardynów we Lwowie. Ostatnią modlitwą, którą odmówił wraz z braćmi, były psalmy pokutne. 

Oblicze mokre od Łez

Jan nie ustawał w modlitwie. W ciągu dnia o oznaczonych godzinach odmawiał wspólnie z braćmi Święte Oficjum, a prywatnie codziennie odmawiał "Godzinki" do Matki Bożej. Noce poświęcał na osobistą rozmowę z Bogiem. Niekiedy bracia znajdowali go w nocy samotnie klęczącego w chórze, z twarzą mokrą od łez. 

Mimo że w przeszłości pełnił w zakonie wysokie urzędy i był najbardziej cenionym lwowskim kaznodzieją i spowiednikiem, nie uchylał się od pełnienia najniższych posług w przyklasztornej kuchni czy w ogrodzie, pielęgnował chorych i ubogich. Jego gorliwość i heroizm w pokonywaniu ludzkich słabości zadziwiały współbraci. 

Obserwanci, czyli bernardyni

Zakon Braci Mniejszych Obserwantów to gałąź Zakonu Franciszkańskiego. Obserwanci żyją według pierwotnej reguły św. Franciszka. Reformatorem, który zgromadził wokół siebie zwolenników obostrzonej reguły zakonnej (obserwy), był św. Bernardyn ze Sieny. Jego duchowy uczeń, św. Jan Kapistran, przybył do Polski w roku 1453 na zaproszenie króla Kazimierza Jagiellończyka i kardynała Zbigniewa Oleśnickiego. Dzięki temu wysokiemu patronatowi powstał w Krakowie na Stradomiu pierwszy polski klasztor pw. św. Bernardyna ze Sieny, od którego pochodzi polska nazwa Obserwantów - Bernardyni. Niewiele później, w roku 1460, powstał klasztor Bernardynów we Lwowie. 

Bernardyni stali się jedną z najbardziej znanych rodzin zakonnych w Polsce dzięki ich szczególnemu ubóstwu, pokorze i surowości życia oraz dzięki ich poświęceniu w pracy wśród ludu i działalności patriotycznej. Znaleźli także poczesne miejsce w literaturze polskiej: Bernardynem jest ks. Robak - jeden z głównych bohaterów epopei narodowej "Pan Tadeusz".

„Nasza Arka” (8/2006)