Cuda Bożej miłości

"Pokolenie złe i cudzołożne żąda znaku... Mężowie z Niwy staną na sądzie wraz z Tym pokoleniem i spowodują jego potępienie, gdyż na skutek zwiastowania Jonasza opamiętali się, a oto więcej niż Jonasz" (Mt 12,39-41)

Miałem pisać w tym artykule o Świadkach Jehowy i ekumenii. Ekumenizm jest postawą dążącą do zjednoczenia chrześcijan wszystkich wyznań w jednym Kościele Jezusa Chrystusa, przy zachowaniu pluralizmu teologicznego i wyznaniowego. Wychodząc z tej definicji na próżno starałem się znaleźć najmniejszy punkt zaczepienia, który wyżej wymieniony temat mógłby wypełnić. Właściwie każde poruszone zagadnienie prowadzi do odmiennych zdań, stanowisk czy wniosków. Świadkowie Jehowy bowiem zawsze uważają, że mają rację i nic innego nie wchodzi w grę, kiedy Biblia pokazuje nam zupełnie coś innego, pokazuje Prawdę Bożą, Świadkowie Jehowy jej nie uznają.

Dlatego odstępuję od założonego tematu niniejszego artykułu. Ponieważ nie znajdujemy płaszczyzny porozumienia już w podstawowym dogmacie Chrześcijaństwa jakim jest Bóg, nie mówiąc o innych zagadnieniach nauki chrześcijańskiej.

Pozwolę sobie na krótkie pokazanie różnic jakie dotyczą Boga. Dokładne omawianie ich mijałoby się z celem. Jest mnóstwo pozycji książkowych, broszur, artykułów, które ten temat tłumaczą. Moje porównanie ma być tylko w niewielkim stopniu potwierdzeniem wniosków wyżej podanych.

* Boga trzeba nazywać po imieniu - Jehowa. I choć w tym dogmacie Świadkowie Jehowy sami nie są pewni czy jest to prawidłowe imię, kwestionują imię biblijne Jahwe. Uważają, że "jakieś 1900 lat temu wskutek pewnego przesądu Żydzi przestali wymieniać imię Boże. A ponieważ w biblijnej hebrajszczyźnie nie zapisywano samogłosek, nie sposób dziś ustalić, jak Mojżesz czy Dawid wymawiali imię Boże". Trzeba jednak wymawiać Jehowa.

W słowniku Wiedzy Biblijnej znajdziemy wytłumaczenie słowa Jehowa [1].

Za słownikiem: jest to sztucznie stworzone imię Boga Izraela i po raz pierwszy poświadczone w tekstach chrześcijańskich z XVI w. [2] Izraelici nie wymawiali imienia Bożego w szacunku dla świętego imienia, a nie, jak podają Świadkowie Jehowy, z powodu jakiegoś przesądu.

* Pana Jezusa uważają za doskonałego człowieka, nie zaś za Boga. Kogo mieli na myśli autorzy ksiąg biblijnych: Jan 1,18; Rzym 9,5. Dlaczego Pan Jezus nie protestował, kiedy Tomasz mówi do Jezusa: "Pan mój i Bóg mój"?

* Duch Święty, trzecia osoba Trójcy Świętej, uważany jest za czynną siłę Jehowy [3], energię, moc, jest "niewidzialną czynną siłą Wszechmocnego Boga, która skłania jego sługi do czynienia Jego niewoli" [4]. Przyjmując takie tłumaczenie Świadków Jehowy trzeba zapytać o Pocieszyciela (parakletos), którego obiecał Pan Jezus. Kim On jest - siłą, energią? Jak to się dzieje, że siła czy energia potrafią mówić Mk 13,11; Dz 13,2; uczyć Łk 12,12; powołuje Dz 13,2.

Można podać wiele innych miejsc biblijnych, gdzie Duch Święty jest ekwiwalentem osoby.

Przedstawiłem bardzo pobieżnie różnice jakie dzielą chrześcijan i Świadków Jehowy w pojmowaniu Boga w Trójcy Świętej. Właściwie należałoby każdy dogmat w ten sposób rozpatrzyć. Nie to jednak jest tematem mojego artykułu i jak już napisałem byłoby to powieleniem tego wszystkiego, co na ten temat zostało napisane.

Korzystając jednak z okazji, że jest dla mnie miejsce na łamach kwartalnika, pozwolę sobie na pewne przemyślenia. Pewnego dnia faryzeusze zażądali od Pana Jezusa znaku, dzięki któremu mieliby w Niego uwierzyć. Bardzo dziwne życzenie. Przecież Pan Jezus nie szczędził im znaków. Pierwszym znakiem dokonanym przez Pana był cud w Kanie Galilejskiej. Począwszy od Kany przez cały pobyt tu na ziemi Pan Jezus czynił wiele cudów i znaków, których jednak zaślepieni i zawzięci faryzeusze nie widzieli.

Cóż znaczyło dla nich uzdrowienie człowieka, cóż znaczyło wzbudzenie z martwych, cóż znaczyło nawrócenie. Cóż to za znaki, kiedy oczekuje się Mesjasza, potężnego wodza, który jest sprzymierzeńcem panujących, rządzących, bogatych, silnych. Wielkie było ich rozczarowanie, kiedy zamiast potężnego wodza zobaczyli cieślę, wędrownego nauczyciela, lekarza ludzkich ciał i dusz. Kiedy zobaczyli człowieka, który nie walczy o władzę, nie stosuje przemocy, siły, którego bronią jest Słowo Boże, za Mesjasza. 

Pokaż nam znak. Być może oczekiwali trzęsienia ziemi, może jakichś zjawisk astronomicznych, może powinna spaść ognista kula z nieba, może powinno nagle słońce się zaćmić - nie wiadomo. Być może po demonstracji uwierzyliby w Niego. 

Nie. Pan Jezus nie mógł się zniżyć, aby iść po linii tak naiwnych wyobrażeń, by zaspakajać pragnienie sensacji. Czy rzeczywiście pomógłby znak tego rodzaju. Pan Jezus ze swoim stylem bycia nie odpowiadał mesjańskim pojęciom faryzeuszy i uczonych w Piśmie i prawdopodobnie żaden znak nie przekonałby ich o Jego Boskim pochodzeniu. W Biblii czytamy słowa: "Mają oczy, a nie widzą".

Pewien nauczyciel namalował na dużej czarnej kartce małą plamkę i pokazał to uczniom. Co widzicie? - zapytał. Czarną plamę - odpowiedzieli uczniowie.

Wszyscy zauważyli malutką czarną plamkę, a nikt nie zauważył dużej białej kartki.

W Talmudzie, księdze zawierającej mądrości żydowskich nauczycieli pierwszych pięciu wieków jest napisane: "W świecie, który nadejdzie, każdy z nas będzie musiał opowiedzieć o tych pięknych rzeczach, jakie Bóg umieścił na ziemi, a jakich nie chcieliśmy dostrzegać". 

Życie jest serią chwil: prawdziwy sukces polega na tym, by przeżyć je wszystkie. Nie ryzykuj dostrzeżenia wielkiej białej kartki, rozglądając się za małą czarną plamką.

Jest tyle wspaniałych cudów i znaków, które Pan Bóg daje, my ich nie chcemy dostrzec - dlaczego?

Nic więc dziwnego, że Pan Jezus odpowiada faryzeuszom bardzo stanowczo i ostro: "Pokolenie złe i cudzołożne znaku żąda, ale nie otrzyma innego, jak tylko..." i tu Pan Jezus zapowiada znak najbardziej przekonywujący, przewyższający wszelkie inne znaki cud własnego zmartwychwstania, powołując za przykład Jonasza, który przez trzy dni był w brzuchu wieloryba. Pan Jezus kończy słowami: "Tak i syn człowieczy będzie w łonie ziemi trzy dni i trzy noce".

Jest to też zapowiedź surowego sądu nad tymi, którzy nie wierzą w Chrystusowe słowa. Niewierne plemię zostanie potępione przez mężów z Niniwy, którzy nawrócili się, chociaż nie oglądali takich znaków, jakie ukazuje Chrystus. Przeciwko sceptykom wystąpi także królowa z południa, która "Przybyla z krańców ziemi słuchać mądrości Salomona", podczas gdy słuchacze Chrystusa dostąpili większego zaszczytu. Mogą słuchać samego Boga, samego Pana Jezusa, mogą oglądać Jego cuda, a jednak nie wierzą. 

Owe cuda jako znaki Bożej wszechmocy są dane również i nam. Tylko czy dzisiaj nie postępujemy jak faryzeusze za czasów Pana Jezusa? Czy i dzisiaj nie żądamy cudów błyskotliwych i efektownych, które zaspokoją nasze żądze sensacji? Czy dzisiaj nie dąży się do tworzenia własnej nauki, własnych dogmatów, które oferują nam korzyści? (raj na ziemi, a więc warto inwestować; przecież będziemy tu mieszkać). Wpatrzeni we własny interes nie zauważamy co podaje nam Bóg poprzez cuda.

One dokonują się na każdym kroku wokół nas i w nas samych. To są cuda Bożego działania. Kiedy niewierzący staje się wierzącym, kiedy alkoholik przestaje pić i nawraca się do Boga, kiedy niewierny mąż czy żona przebaczają sobie nawzajem i proszą Boga o błogosławienie ich związku. To są cuda łaski Bożej, dzięki której przezwyciężamy naszą niecierpliwość, obojętność, egoizm, urazę, gniew. To jest cud, kiedy wyciągamy do bliźniego pomocną dłoń w geście przebaczenia i niesienia pomocy. To są cuda, kiedy zwiastujemy Bożą Ewangelię - dzieciom, młodzieży, starszym i tym najstarszym. To są cuda łaski Bożej, że nasze grzechy są przebaczone i odpuszczone, że my jeszcze żyjemy i możemy służyć i nieść pomoc w potrzebie.

To są cuda, że mamy swoje kościoły, domy Boże, w których możemy słuchać Boga i odpowiadać Mu naszą modlitwą i pieśnią. To są cuda, że mamy wiernych, że ci wierni tworzą tu na miejscu Kościół Jezusa Chrystusa. To również są cuda, kiedy Pan Bóg zabiera do siebie wszystkich spracowanych i obciążonych, aby im dać ukojenie. Moglibyśmy wyliczać tych cudów w nieskończoność. Każdy z nas mógłby opowiadać o cudach własnego życia. W ten sposób Bóg daje dowody Swej nieustannej opieki nad światem i nad nami. Czy jesteśmy tego świadomi? Bóg karze nam pamiętać o Jego łasce. Nie zapominajmy o tym, abyśmy nie musieli być potępieni przez drugich, tych, którzy nie widzieli i nie odczuwali takich Bożych cudów i Bożego działania, a uwierzyli i dziękowali Panu za wszystko.

Nie bądźmy podobni do tych, którzy są zajęci szukaniem, tego co przyziemne, przechodząc obojętnie obok cennych wartości. Dążmy do tego, aby odkryć to, co się liczy naprawdę.

Pamiętaj! Bóg daje ci wartości bezcenne - daje życie wieczne. Czy potrafisz je odnaleźć i docenić? 

Ks. Alfred Staniek
Duchowny Kościoła Ewangelicko Augsburskiego w RP

[1] Zob. Wiedza, która prowadzi do życia wiecznego, Strażnica, 1995, str. 24.
[2] Zob. Słownik Wiedzy Biblijnej, Vocatio, Warszawa, 1996, Jehowa, str. 252.
[3] Zob. Wiedza, która... str. 40.
[4] Cyt. za: Błędy doktryny Świadków Jehowy, Vocatio, Warszawa 1998, str. 106-107.

Sekty i Fakty - nr 1/99