Dyskretny urok LOŻY czyli wyznawcy Wielkiego Architekta

Posyłam ci obecnie mądrego, roztropnego człowieka, Hurama-Abi, syna pewnej kobiety spośród Banitek i ojca Syryjczyka. Umie on wyrabiać przedmioty ze złota i srebra, z brązu i z żelaza, z kamieni, z drewna, z czerwonej i fioletowej purpury, z bisioru i karmazynu. Umie on wykonywać wszelkie rzeźby i obmyślać każdy projekt, jaki będzie mu dany. (2 Krn 2,12-13)

Przybył wiec do króla Salomona i wykonał zlecone przez niego prace. (1Krl 7,13)

Dalszych losów Hurama-Abi, bardziej znanego w pewnych kręgach jako Hirama-Abifa, nie znajdziemy w Biblii. Dowiemy się o nich przy okazji III stopnia wtajemniczenia do większości działających obecnie lóż masońskich. Hiram-Abif był idealnym budowniczym (czyli masonem), który w czasach króla Salomona wznosił Bogu Najwyższemu jerozolimską świątynię. Końca prac jednak ponoć nie dożył. Poniósł męczeńską śmierć, gdyż nie zgodził się ujawnić tajemnic swojej Sztuki. Otrzymał w ten sposób wtajemniczenie najwyższe - dostał się do niebiańskiej loży.

Skąd się wzięli masoni?
Istnieją dwie główne wersje tłumaczące powstanie nowożytnej masonerii. Można by je określić jako historyczna i mityczna. Pierwsza jest bardziej naukowa, druga legendarna. Zacznijmy od pierwszej. Otóż w średniowieczu poszczególne grupy rzemieślników zgrupowane były w korporacje zawodowe zwane cechami lub gildiami. Korporacje te były połączeniem izby gospodarczej i związku zawodowego, ale również stanowiły rodzaj religijnej wspólnoty z własnymi świętymi patronami, uroczystościami, ceremoniami itd. Były także organizacjami samopomocowymi i miejscem spotkań towarzyskich. 

Cechy stanowiły środowiska dosyć hermetyczne i nie mógł do nich wstąpić byle kto. Musiał spełnić przynajmniej dwa warunki: znać tajniki danego zawodu i zostać przyjęty przez członków korporacji, co wiązało się zwykle z koniecznością bycia doń „wprowadzonym” przez osoby już należące.

Murarze (mularze, masoni) stanowili grupę specyficzną z kilku powodów:

1. Wtajemniczony (wykształcony) mistrz zawodu nie był robotnikiem kładącym kamienie lub cegłę, lecz w jednej osobie technikiem budowlanym i architektem. Najlepsi wznosili potężne zamki obronne i strzeliste gotyckie katedry. Można sobie wyobrazić jak ogromną wiedzą matematyczną i techniczną musieli dysponować ci ludzie. Innymi słowy mularze stanowili w ówczesnym społeczeństwie obok medyków grupę wykształconych świeckich.

2. Zawód był lukratywny. Pozwalał na spotykanie się i przebywanie wśród elit. Kamienne budowle wnosili jedynie ludzie Kościoła i możnowładcy. 

3. Nie każdy mógł się tego zawodu nauczyć. Spowodowane było to nie tylko zakresem wiedzy, którą należało przyswoić, ale także faktem, iż z powodu opisanego w punkcie 2, tajników profesji strzeżono jak najświętszej tajemnicy. Bycie mularzem stanowiło powód do dumy.

4. Sztuka wymagała przenoszenia się co kilka lub kilkanaście lat z miejsca na miejsce. Stąd też mularze wykształcili w niektórych krajach tzw. strukturę lożową. Loża stanowiła miejsce wdanej miejscowości, w którym wędrujący rzemieślnicy mogli zamieszkać i otrzymać wszelką pomoc od członków cechu (czyli „loży”) zamieszkujących na danym terenie. Żeby w struktury lóż nie przenikali nieproszeni goście, mogący wykraść zawodowe tajemnice, masoni wykształcili system tajnych znaków, które pozwalał zidentyfikować innych członków cechu oraz ich rangę.

Od cechu do tajnego stowarzyszenia
W jaki jednak sposób cech rzemieślniczy miałby się przekształcić w tajne stowarzyszenie filozoficzno-religijne? W którym momencie i z jakich powodów nastąpił ten przeskok? Tu niestety sprawa się komplikuje i historycy, mimo wysuwanych wielu różnych teorii, nie potrafią dać jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Zostańmy więc przy tym, co wiemy na pewno. 

W późnym średniowieczu w Anglii, z powodów nie do końca wyjaśnionych, loże zaczęły w swe szeregi przyjmować członków (braci) nie wykonujących zawodu mularza. W odróżnieniu od mularzy zawodowych, czyli tzw. operatywnych (ang. operative masons) nazywano ich mularzami spekulatywnymi (speculative masons). W XVI i XVII wieku mularze spekulatywni zaczęli w lożach zyskiwać przewagę liczebną i dominację, co doprowadza do zatracania przez cech charakteru korporacji zawodowej na rzecz zamkniętych klubów filozoficzno-religijnych. 

Należy pamiętać, iż ówczesna Anglia po oderwaniu się od Rzymu znajduje się w okresie wielkiego religijnego chaosu, który doprowadzi na przestrzeni około 200 lat do wykształcenia się pluralistycznego systemu chrześcijańskiego zwanego anglikanizmem. W tym też czasie, ze względu na głoszone przez loże wolnomyślicielskie idee (np. przejęte przez późniejszą Wielką Rewolucję Francuską wolność - równość - braterstwo) mularze zaczynają być nazywani wolnomularzami (ang. Freemasons). Najstarszy dokument, który zachował się z okresu wykształcania się wolnomularstwa pochodzi z roku ok. 1600 i znany jest jako The Old Charges (Stara Reguła). Dzieło to określa praktyczne zasady funkcjonowania loży, ale można w nim już także znaleźć szereg masońskich legend, m.in. o Hiramie-Abifie oraz informację, że w lożach istniały dwa stopnie wtajemniczenia: uczeń wprowadzony (Entered Apprentice) i członek rzemiosła (Fellow Craft), czyli czeladnik.

Pierwszy udokumentowany fakt z historii nowożytnej masonerii miał miejsce w dzień św. Jana Chrzciciela, 24 czerwca 1717 w Londynie w tawernie Appletree. Owego dnia cztery loże londyńskie powołały do życia Wielką Lożę Anglii a niejakiego Anthony Sayera powołano na pierwszego Wielkiego Mistrza. W 1720 roku przyjęto Księgę Konstytucji regulująca zasady funkcjonowania Wielkiej Loży, a już siedem lat później Wielka Loża wydała autoryzację dla pierwszych lóż poza Wyspami Brytyjskimi - w tym wypadku do Madrytu i na Gibraltar.

Druga, mityczna, wersja powstania masonerii propagowana jest obecnie przez niektóre loże i wyprowadza historię Sztuki [1] od czasów starożytnych. Wśród masonów nie ma jednak jednomyślności co do początków, poza tym, że są odległe. I tak, jedna z wersji utrzymuje, że wiedza tajemna przekazywana była z pokolenia na pokolenie jeszcze od czasów biblijnych patriarchów, inna, że pojawiła się w starożytnym Egipcie i przeszła do kultury europejskiej za pośrednictwem Pitagorasa i jego uczniów, wreszcie wersja bardziej chrześcijańska wyprowadza Sztukę od Jezusa. On sam został ukrzyżowany, ale przekazał Dzieło swoim dzieciom, jakie miał posiadać z Marią Magdaleną. Stąd też masoni określają się czasem jako Dzieci Wdowy. Mimo niepewnej teorii początków samej Sztuki większość wyznawców wersji mitycznej zgadza się co do linii rozwoju masonerii w czasach chrześcijańskich. 

Otóż następnymi sukcesorami Sztuki mieli być kolejno: gnostycy, manichejczycy, katarzy i zakon templariuszy [2]. W tym momencie znów zaczynają się pewne rozbieżności w legendzie. Niektórzy masoni, zwłaszcza z lóż niemieckich, utrzymują, że część wiedzy templariusze przejęli nie tylko od katarów, ale w dużej mierze od muzułmanów podczas wypraw krzyżowych. Mularze otrzymali wtajemniczenie bezpośrednio od templariuszy, bądź w innej wersji za pośrednictwem różokrzyżowców.

Masoni o związkach z Zakonem
Zatrzymajmy się jednak na moment przy templariuszach. Teoria o związkach masonerii z zakonem ma w jej szeregach wielu zwolenników. Nawet poszczególne tytuły masońskie nadawane w czasie różnych rytów wtajemniczenia zawierają w nazwie określenia typu Templariusz, Szlachetny Rycerz Zakonu Templum itp. Poszukiwanie swych związków z Zakonem wolnomularze opierają na dwóch przesłankach:

1. W zakonie panował kult Templum, czyli świątyni wystawionej przez króla Salomona. Świątynię Boga Jedynego budował sam Hiram-Abif, o którym wspominałem we wstępie: typ idealnego, mistycznego masona. Według jednej z masońskich legend zakonnicy odkryli w gruzach Templum kryptę z ukrytą Biblią w wersji nieskażonej późniejszymi zmianami, których miał dokonać Kościół. Współcześnie wielu członków masonerii podaje alegoryczną interpretację budowy nowego Templum jako organicznej pracy na rzecz przemiany tego świata i społeczeństwa, jednak nie brakuje i takich, którzy w historię o Hiram-Abifie i znalezisku templariuszy traktują z pełną powagą.

2. Papieskiej bulli z 1312 roku o kasacie zakonu templariuszy na Wyspach Brytyjskich, której nie wykonano. O ile bowiem w Anglii wcielono ich do Joannitów, o tyle w Szkocji komandorii w ogóle nie rozwiązano, gdyż Szkoci pod wodzą Roberta Bruce'a przygotowywali się właśnie do wojny z Anglią i pomoc wyszkolonych w walce rycerzy była im bardzo na rękę. Pamiętajmy, że to właśnie na Wyspach Brytyjskich powstaje pierwsza Wielka Loża, dająca początek nowożytnej masonerii.

Większość historyków do teorii pochodzenia wolnomularstwa od templariuszy odnosi się jednak sceptycznie. Na jej niekorzyść przemawia to, że w masońskich rytach nie odnajdujemy podobieństw do ceremonii praktykowanych przez zakon, wolnomularstwo nie przejęło od zakonnych rycerzy symboliki i systemu znaków i wreszcie nawet gdyby przyjąć, że doktryna zakonu była, zgodnie z opinią Inkwizycji, heretycka, to i tak plasowała się w obrębie światopoglądu chrześcijańskiego, czego o wolnomularstwie nie da się powiedzieć.

Wielki Architekt, czyli kilka słów o doktrynie
Może się to wydawać paradoksalne, ale w przeciwieństwie do bardzo rozbudowanej „liturgii” masońskich ceremonii (niektóre loże francuskie posiadają nawet do kilkuset stopni wtajemniczenia!), masońska doktryna jest w swej istocie mało skomplikowana. Istnieje Wielki Architekt będący wyobrażeniem masońskiego Boga. Ludzkość to jego robotnicy, którzy pracują, by świat stawał się coraz doskonalszy, aż kiedyś osiągnie idealną pełnię, harmonię i ogólnie szczęście. Bóg nie interweniuje bezpośrednio w historię. Ma swoich robotników - wolnomularzy i łudzi podobnie myślących. Świat nigdy nie był rajem, który został zepsuty wskutek grzechu pierworodnego. Od początku był niedoskonały. Grzech pierworodny nigdy nie zaistniał. Niepotrzebne więc też było odkupienie. Zbawienie osiąga się organiczną pracą nad doskonałością własną i świata, i jeśli można by mówić o grzechu, to jedynie o grzechu zaniechania tej pracy. De facto więc mamy tu do czynienia z ideą samozbawienia.

Masoni sami o sobie twierdzą, że nie są organizacją religijną i ich członkiem może być wyznawca każdej religii. Jest to prawda tylko częściowa. Każdy nowoprzyjęty musi bowiem akceptować ogólne, wyżej przedstawione, założenia bractwa. W przypadku np. chrześcijaństwa pogodzenie tych dwóch światopoglądów jest po prostu niemożliwe, gdyż chrześcijanie przyjmują, że Bóg zainterweniował w historię, by nas zbawić, wysyłając na świat swego Syna, Jezusa Chrystusa. Dla chrześcijanina idea samozbawienia jest szatańska (por. Rdz 3,1-5), podczas gdy w masonerii boska. Stąd też mason - chrześcijanin będzie albo chrześcijaninem na niby, albo masonem na niby. 

W istocie masoneria sprowadza wszystkie opowieści z ksiąg objawionych różnych religii do mitu o doskonaleniu świata, opowiedzianego na wiele sposobów, w zależności od kontekstu kulturowego, w którym powstał i dzięki temu stawia między religiami znak równości. Na dobrą sprawę Jezus, Budda, Mahomet, czy Kriszna to po prostu uosobienia doskonalącej się ludzkości. Nawet sam Wielki Architekt niekoniecznie musi być bytem osobowym. Zdaniem niektórych lóż, zwłaszcza francuskich, Architekt jest jedynie zbiorową samoświadomością ludzkości: personifikacją idei Człowieka Doskonałego, ku któremu dążymy.

Czym więc ostatecznie jest masońska ideologia? Deizmem, agnostycyzmem, skrajnym humanizmem, ateizmem? Chyba wszystkim po trochu w zależności od loży i indywidualnego punktu widzenia jej członków. Bogaty, pełen tajemniczych znaczeń, masoński rytuał sprawia, że każdy może wyinterpretować sobie z niego to, co mu najbardziej odpowiada. Adept jest wówczas co najwyżej przekonany, że lepiej niż inni (nie masoni) pojął prawdziwe przesłanie własnej religii, z której się wywodzi.

Moralność nieznanych Mistrzów
Doktryna moralna masonerii wzywała zawsze do samodoskonalenia się, do budowania lepszego świata. Stąd też wolnomularzy spotkamy we wszystkich nowożytnych rewolucjach i zrywach niepodległościowych. Aktywnie uczestniczyli w Wielkiej Rewolucji Francuskiej (Wolność - Równość - Braterstwo to ich hasło), w wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych [3], i w polskim Powstaniu Listopadowym. Walczyli o demokrację, wolność słowa i tolerancję dla mniejszości narodowych i religijnych. Masoni francuscy wspierali finansowo KSS KOR. Jeśli dodać, że na Zachodzie organizacje masońskie prowadzą szereg dobroczynnych fundacji, to można odnieść wrażenie, że ich działalność była i jest na wskroś pozytywna. Niestety obraz współczesnej masonerii nie jest aż tak kryształowy. Wystarczy wymienić historię włoskiej loży P2 i jej Wielkiego Mistrza Licio Gelli, którym prokuraturze włoskiej udało się w latach osiemdziesiątych udowodnić przestępczą działalność mafijną.

Słabym punktem masońskiej doktryny moralnej jest brak zewnętrznego autorytetu, który byłby w stanie rozstrzygnąć czy dane działanie jest moralnie dobre. Członkowie loży składają przysięgę na ślepie posłuszeństwo Mistrzowi, który może być człowiekiem im nieznanym. W masonerii amerykańskiej na przykład za jedyny wyjątek od zasady posłuszeństwa uznaje się polecenie morderstwa i zdrady kraju. Poza tym wszystko jest dozwolone, choćby i było niezgodne z prawem. Gdy dodamy do tego, że masona obowiązuje, pod przysięgą, absolutne zachowanie tajemnicy, nawet w sądzie, czy przy spowiedzi, to strach pomyśleć, co może się dziać, gdy kontrola organizacji wpadnie w niewłaściwe ręce.

Ile jest rytów i lóż?
Wolnomularstwo od samego początku nie było organizacją jednolitą. Już w XVIII w. kiedy powstała Wielka Loża Anglii, nie obejmowała ona całości ruchu na Wyspach Brytyjskich. W samej Anglii istniały wówczas trzy konkurencyjne wielkie loże różniące się rytami i ilością stopni wtajemniczenia [4], a oprócz tego działały osobne wielkie loże w Szkocji oraz Irlandii.

W miarę rozwoju terytorialnego ruch masoński coraz bardziej się różnicował, tak że dziś niemal w każdym kraju działa kilka wielkich lóż różnych obediencji. Na dodatek nawet te, które odwołują się do jakiejś zagranicznej tradycji i tak zwykle mają swój narodowy koloryt. Wspólne za to dla niemal wszystkich lóż są następujące cechy:

1. Ogólna wizja świata opisana powyżej - choć bez zgody co do osobowej czy też jedynie symbolicznej natury Wielkiego Architekta.

2. Rozbudowana ceremonialność i tajemnica

3. Trzy pierwsze stopnie wtajemniczenia w kolejności: uczeń - czeladnik - mistrz.

4. Podstawowe symbole: cyrkiel, kątownik, kielnia, fartuch murarski, aszlar (kamień używany jako budulec).

Przyjrzyjmy się teraz czterem najpopularniejszym tradycjom (tzw. rytom) europejskim:

1. Tradycja angielska. Organizacyjnie najstarsza i najlepiej historycznie udokumentowana wielka loża [5], z której zrodziły się inne główne loże europejskie. Jej cechy charakterystyczne to wiara w osobowego Boga (Architekta) pewne faworyzowanie chrześcijaństwa, Królewski Łuk (Rogal Arch), jako czwarty stopień wtajemniczenia oraz szeroko zakrojona działalność charytatywna. Rozpowszechniona głównie w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i w dawnych koloniach Brytyjskiego Imperium.

2. Tradycja szkocka. Prawdopodobnie równie stara jak angielska, choć historycznie słabiej udokumentowana. Od tej pierwszej różni się mniej praktycznym a bardziej spekulatywnym, filozofującym podejściem do swej misji w świecie, choć założenia doktrynalne ma podobne, włącznie z osobowym ujęciem Boga. Posiada 33 stopnie wtajemniczenia. Ryt popularny na całym świecie (także w Polsce) z pewnym wskazaniem na kraje anglosaskie.

3. Tradycja francuska (tzw. frankmasoni). Najbardziej znana wielka obediencja tej tradycji to Wielki Wschód (Grand Orient). Tradycja francuska jest najbardziej zlaicyzowanym i programowo antyklerykalnym odłamem wolnomularstwa. Odrzuca wiarę w osobowego Boga a idea Wielkiego Architekta ma charakter jedynie symboliczny. Fakt ten sprawia, że nie wszystkie loże tradycji angielskiej i szkockiej uznają frankmasonów za prawdziwych wolnomularzy. Posiada kilkaset stopni wtajemniczenia

4. Tradycja niemiecka. Trudno ty mówić wprost o jednolitym rycie, jednak loże niemieckie generalnie poszły najdalej w kierunku akomodacji ezoteryki i okultyzmu do swoich praktyk. Szereg z nich przyznaje się do związków z teozofią Madamme Blawatskiej.

Masoneria w Polsce
Wolnomularze w naszym kraju pojawili się bardzo wcześnie, bo już w pierwszej połowie XVIII w. Idea przenikała z Francji i z terenów Niemiec. Za pierwszą masońską lożę na terenach Polski można uznać La Confrerie Rouge, o której wiadomo, że działała tu w 1721 roku, a więc zaledwie cztery lata po zjeździe w Londynie. 

Masonami bvło najprawdopodobniej dwóch królów Polski: August II Mocny i ostatni król Polski Stanisław August Poniatowski oraz naczelnik insurekcji z 1794, Tadeusz Kościuszko.

Po upadku I Rzeczypospolitej w wyniku rozbiorów loże w większości rozpadły się. Działalność była co prawda kontynuowana w zaborze pruskim, ale ograniczała się niemal wyłącznie do akcji charytatywnych. Odnowa wolnomularstwa w wersji francuskiej (Wielki Wschód) przyszła wraz z armią Napoleona i utworzeniem Księstwa Warszawskiego. Faktycznie jednak działała jako tuba propagandowa na rzecz cesarza. 

Pierwsza prawdziwie polska loża, z własnymi zasadami, powstaje dopiero po Kongresie Wiedeńskim, w wyniku którego w miejsce Księstwa Warszawskiego utworzono podległe Moskwie Królestwo Polskie. Walerian Łukasiński zakłada wówczas tzw. Wolnomularstwo Narodowe. Organizacja ta łączyła elementy masońskie z działalnością niepodległościową. Działalność jej zakończył upadek Powstania Listopadowego w 1831 r., gdyż większość „braci” musiała się udać na emigrację, chcąc uniknąć carskich represji.

Odbudowa aktywności lożowej nastąpiła po odzyskaniu przez nasz kraj niepodległości. 19. III. 1920 erygowano najstarszą, z dziś działających lóż, o nazwie „Kopernik”, a niedługo później Naczelną Radę Polski pod zwierzchnictwem Andrzeja Struga oraz Wielką Lożę Narodową „Polacy Zjednoczeni” ,której Wielkim Mistrzem został Rafał Radziwiłłowicz.

Po wojnie działalność lóż oficjalnie nie była możliwa, ponadto masoni polscy, tak jaki większa część polskiej inteligencji, aktywnie włączyli do współpracy z komunistycznymi władzami i działalność lóż praktycznie zamarła. Wydarzenia roku 1956 i niespełnione nadzieje, związane z dojściem do władzy Władysława Gomułki, sprawiły, że partia komunistyczna zaczęła stopniowo tracić masowe poparcie społeczne. 12.11.1961 zostaje konspiracyjnie reaktywowana w Warszawie loża „Kopernik”. Z kręgów ówczesnego „Kopernika” będzie się wywodzić kilku działaczy KSS KOR, m. in. Jan Józef Lipski.

Obecnie oblicza się, że w Polsce w różnych lożach działa kilkuset członków masonerii, związanych bądź z tradycją anglosaską (ryt szkocki i angielski) bądź francuską (Wielki Wschód) i obydwie te grupy trwają w permanentnym konflikcie „ideowym”, który wiąże się głownie z nieco odmiennym podejściem do chrześcijaństwa i religii w ogóle. Dwie mniejsze grupy działające również w naszym kraju to tzw. masoneria mieszana le dront Humain, grupa frankmasońska, która różni się od Wielkiego Wschodu tym, że akceptuje na równych prawach wśród swoich członków także kobiety oraz Horus z Wrocławia, afiliowana przy jednej z lóż niemieckich.

Stosunek Kościoła do masonerii
O różnicach doktrynalnych już tu pisałem. Zwróćmy więc uwagę na najważniejsze oficjalne wypowiedzi Kościoła Katolickiego dotyczące wolnomularstwa:

1. Bulla Klemensa XII In eminenti apostolatus specula z 28 kwietnia 1738. W dokumencie tym czytamy [6]:

W imię świętego posłuszeństwa zabraniamy surowo wszystkim wiernym w Chrystusie i każdemu z nich, jakiegokolwiek stanu, powołania, pozycji, zakonu, stanowiska, godności i znaczenia, osobom świeckim i księżom, zarówno świeckim, jak i zakonnym - których należy nawet specjalnie wyszczególnić – by pod jakimkolwiek pretekstem, dla jakiejkolwiek przyczyny, ważyli się na to, by zakładać, propagować albo podtrzymywać wyżej wymienione związki wolnomularskie, przyjmować u siebie lub dawać pomieszczenie gdzieś indziej, zapisywać się do nich, brać udział w zebraniach, dostarczać im czegokolwiek, okazywać im pomoc, radę lub życzliwość, otwarcie lub tajemnie, wprost lub ubocznie, samemu albo za pośrednictwem innej osoby, w jakikolwiek sposób jak również zachęcać innych i namawiać do wejścia do tego rodzaju towarzystw, do brania udziału w zebraniach, do udzielania im pomocy i popierania ich w czymkolwiek, a to pod karą ekskomuniki na nieposłusznych z samej istoty faktu i bez osobnego postanowienia (…)

Wina ta jest tak wielka, że nikt nie może być z niej rozgrzeszonym przez nikogo, oprócz Nas albo biskupów rzymskich wówczas istniejących, o ile nie chodziłoby o udzielenie rozgrzeszenia w godzinę śmierci.

Papież, potępiając organizacje wolnomularskie, podaje ponadto dwa powody swej decyzji - tajność organizacji, nad którą Kościół nie jest w stanie sprawować kontroli duszpasterskiej oraz to, że wiążą się w niej ze sobą ścisłym węzłem ludzie z różnych wyznań i religii, co zagraża czystości wiary.

2. Bulla Benedykta XIV z 28 czerwca 1751. Papież podtrzymuje potępienie wolnomularstwa dokonane przez Klemensa XII, wymieniając tym razem już cztery przyczyny takiej decyzji: Pierwszą jest, że do takich społeczności i zgromadzeń należą przedstawiciele wszystkich religii i sekt, z czego, co każdy może łatwo zrozumieć, wielka szkoda dla religii katolickiej następuje. Drugą przyczyną jest ścisły i nie wybadany sekret, z którym chowają to wszystko, co się na ich spotkaniach dzieje (...) Trzecią przyczyną jest przysięga, którą zobowiązują się do zachowania najściślejszego sekretu, jak gdyby wolno było komukolwiek do tego stopnia cenić obietnicę i przysięgę, aby czuć się zwolnionym od odpowiedzi prawowitej władzy, która chciałaby poznać, czy w tego rodzaju zgromadzeniach tajnych nie czyni się nic przeciw państwu, religii i prawu. Czwartą jest to, że tego rodzaju organizacje nie tylko cywilnym, ale i kościelnym prawom wyraźnie się sprzeciwiają, gdyż prawo cywilne zakazuje działalności wszelkich stowarzyszeń zorganizowanych bez zezwolenia władzy publicznej.

Warto zauważyć, że obydwa wczesne dokumenty Kościoła o stosunku do masonerii stoją nie tyle na gruncie różnic doktrynalnych, co stanowisku obrony ówczesnego porządku publicznego. Jest to zgodne z duchem epoki oświeceniowej, która miała tendencję sprowadzać religię do kwestii praktyczno-moralnych.

3. Pozostałe ważniejsze dokumenty aż do wydania w 1917r. Kodeksu Prawa Kanonicznego to:

Klemens XIII: A quo die (1758), Ut primum (1759), Christianae respublicae salus (1766);

Pius VI: lnscrutabile (1775);

Pius VII: Ecclesiam alesu Christo (1821); 

Leon XII: Qui graviora (1825);

Pius VIII: Tradidi Humilitatae (1829);

Grzegorz XVI: Mirami vos (1832); 

Pius IX: Qui pluribus (1846), Quibus quantique (1849), Quanta cura (1864), Multiplices Inter (1865), Et si multa luctuosa (1873); 

Leon XIII: Humanum genus (1884), Quod multum (1886), list do biskupów Bawarii Officio Sanctissimo (1887), alokucja do pielgrzymów z Meksyku (1888), alokucja do ludu Italii (1890), list do duchowieństwa Italii Del 'alto Dell Apostolico Seggio (1890), list do ludu Italii Custodi Di Quella Fede (1892), Praeclara gratulationis publicae (1894);

Pius X: Vehementer (1906), list do Francji Une fois encore (1907).

Wszystkie te dokumenty wyrażają negatywny stosunek Kościoła do wolnomularstwa ukazując je jako Antykościół i zabraniają przynależności do organizacji masońskich.

4. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917r. W kanonie 2335 czytamy: 

...katolicy, wstępujący do sekty masońskiej, względnie do jej podobnych stowarzyszeń walczących z Kościołem i z legalnymi władzami cywilnymi, popadają tym samym pod ekskomunikę...

5. W trakcie pontyfikatu Jana Pawła II w sprawie masonerii dwie deklaracje wydała watykańska Kongregacja Doktryny Wiary. W deklaracji z 17. XII. 1981 Kongregacja podkreślała, że dotychczasowa praktyka dyscyplinarna Prawa Kanonicznego nie została w niczym zmodyfikowana i obowiązuje w całej pełni. Natomiast druga deklaracja z 26.XI. 1983 precyzuje: Negatywna ocena Kościoła o wolnomularskich zrzeszeniach pozostanie niezmieniona, ponieważ ich zasady były zawsze uważane za nie do pogodzenia z nauką Kościoła i dlatego też przystąpienie do nich pozostaje nadal zabronione. Wierni, którzy należą do wolnomularskich zrzeszeń, znajdują się w stanie ciężkiego grzechu i nie mogą przyjmować Komunii Świętej (...) Lokalne autorytety kościelne nie mają prawa wypowiadać się na temat istoty wolnomularskich zrzeszeń w sposób, który mógłby umniejszyć to co powyżej ustalono...

6. Nowy Kodeks Prawa Kanonicznego z 27. XI. 1983 wywołał u niektórych komentatorów pewne poruszenie, gdyż zniknął z niego kanon imiennie potępiający masonerię. Jedynie w kanonie 1374 możemy wyczytać: Kto zapisuje się do stowarzyszenia działającego w jakikolwiek sposób przeciwko Kościołowi, powinien być ukarany sprawiedliwą karą; kto zaś popiera tego rodzaju stowarzyszenie lub nim kieruje, powinien być ukarany interdyktem.

Czy oznacza to, że Kościół katolicki zmienił w końcu swą negatywną ocenę masonerii? Oczywiście nie. Druga deklaracja Kongregacji Doktryny Wiary wyrażająca negatywny stosunek do masonerii ukazała się dokładnie jeden dzień przed ogłoszeniem nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego, co trudno uznać za przypadek. Warto jednak zwrócić uwagę na pewną zmianę praktyki dyscyplinarnej Kościoła („ekskomunikę" zmieniono na „sprawiedliwą karę" „interdykt" lub po prostu stwierdzenie trwania w grzechu ciężkim) oraz na przesunięcie argumentacji z praktycznej w kierunku doktrynalnej (por. druga deklaracja). Zmiana ta mogła zostać wywołana świadomością, iż przypadek każdego człowieka należałoby oceniać indywidualnie i faktem, iż w gronie samej masonerii istnieją grupy wrogie i bardziej „przyjazne" samemu Kościołowi.

Ciekawą próbę nawiązania dialogu „ekumenicznego" z masonerią podjął w 1975 Episkopat Niemiec. Po sześciu latach rozmów biskupi niemieccy wydali deklarację [7]. Biskupi stwierdzają na wstępie, iż rozmowy prowadzono tylko z grupami masonów „przyjaznymi" Kościołowi i zawężono je do trzech pierwszych stopni wtajemniczenia (uczeń - czeladnik - mistrz), gdyż tylko te są wspólne dla wszystkich lóż. Komunikat końcowy stwierdza m. in.:

Sama istota masonerii nie zmieniła się. Przynależność do masonerii powoduje podważenie fundamentów istnienia Chrystusa. Dokładna analiza rytuałów i podstawowych zasad oraz obiektywne stwierdzenie, że po dzień dzisiejszy w masonerii nie zaszła żadna zmiana, prowadzi do następującego oczywistego wniosku: równoczesna przynależność do Kościoła i masonerii nie jest możliwa.

Niezgodności zdaniem Niemców dotyczą ośmiu punktów.

1. Masoński relatywizm i subiektywizm w podejściu do religii.

2. Sama prawda w ujeciu masońskim jest również czymś subiektywnym, co uniemożliwia pełne przyjęcie katolickich dogmatów.

3. Masoni wszystkie religie sprowadzają do tego samego poziomu jedynie jako równoważne próby wyrażania prawdy o Boga

4. Idea Wielkiego Architekta ma charakter deistyczny i faktycznie apersonalny.

5.Masoneria nie uznaje możliwości Bożego Objawienia

6. Głoszona przez wolnomularzy tolerancja dotyczy zarówno osób, jak i idei, nawet gdyby były ze sobą sprzeczne.

7. Rytuały masońskie stwarzają wrażenie „konkurencji" dla sakramentalnej praktyki Kościoła.

8. Człowiek sam może na drodze doskonalenia się osiągnąć odkupienie i nie jest potrzebna mu do tego łaska.

9. W związku z wymogiem masonerii bezwzględnego podporządkowania się adeptów jej duchowości, jej członkowie nie mogą właściwie praktykować wymagań duchowych Kościoła.

Inne Kościoły chrześcijańskie generalnie również podtrzymują swą negatywną opinię na temat przynależności ich członków do lóż masońskich, podkreślając niebiblijną wizję Boga i zbawienia głoszoną przez wolnomularstwo.

Teoria wielkiego spisku
Co jakiś czas można przeczytać lub usłyszeć opinie, że masoni rządzą światem, Unią Europejską, Polską, a może i Kościołem. Z pewnością każda sekta, organizacja, czy grupa nacisku będzie dążyć do tego by mieć jak największy wpływ na bieg rzeczy w różnych wymiarach życia społecznego, gdyż w ten sposób najlepiej może chronić swoje interesy. Będzie popierać również „swoich ludzi" przy obsadzie kluczowych stanowisk, o ile na taką obsadę będzie miała wpływ. 

Nie jest to jednak cecha wyłącznie wolnomularzy, a teza jakoby masoni rządzili wszystkim wydaje się jednak grubo przesadzona. Ruch masoński jest bardzo zróżnicowany, przejawia tendencje do lokowania się w kontekście raczej narodowym niż międzynarodowym, a poszczególne loże różnych rytów zwykle z sobą konkurują zamiast współpracować. Zupełnie kuriozalne wydaje się być natomiast twierdzenie, iż również Kościół uległ mackom tej instytucji, a kolejne potępienia ruchu masońskiego publikuje chyba z przyzwyczajenia. O. Jacek Salij wspomina w swoich Pytaniach nieobojętnych jak po wyborze kard. Karola Wojtyły na papieża, do ich klasztoru przyszedł list następującej treści: Ojcowie, stała się rzecz straszna: mason został wybrany papieżem! Trzeba zrobić wszystko, żeby ten wybór unieważnić! 

Gaszący Światło

PRZYPISY:
1. Masoni nazywają swą działalność Sztuką Królewską.

2. Grupy te opisywałem we wcześniejszych numerach Sekt i Faktów

3. Do dziś na banknotach jednodolarowych jest drukowana tzw. Wielka Pieczęć Stanów Zjednoczonych, na której widnieje znak niedokończonej piramidy, grobowca Hermesa, z wszechwidzącym boskim okiem u jej szczytu. W sprawie tego typowo masońskiego symbolu, wyrażającego ideę budowy świata pod okiem Wielkiego Architekta, odbyła się w 1935 roku w USA ogólnonarodowa debata. Jego usunięcia z banknotu domagała się bezskutecznie grupa intelektualistów z prof. Charlesem Eliotem Nortonem na czele.

4. Grand Lodge of England, Antients Lodge of England oraz Grand Lodge of Ali England. Dwie pierwsze połączyły się w roku 1813, tworząc United Grand Lodge of England. Spór dotyczył głównie uznawalności IV stopnia wtajemniczenia, zwanego Świętym Królewskim Lukiem (Holy Royal Arch), który ostatecznie zaakceptowano.

5. Oczywiście członkowie innych lóż konkurencyjnych niekoniecznie się z tą opinią zgodzą i będę argumentować, że to ich tradycja jest właśnie najstarsza i najprawdziwsza. Polegam więc tu na powszechnej opinii historyków.

6. Wszystkie cytaty dokumentów za: N. Wójtowicz. Kościół i masoni.

7. L'Osservatore Romano 7.08.1980r.

Sekty i Fakty - nr 9 (1/2001)