Głoszenie publiczne i od domu do domu

Świadkowie Jehowy są powszechnie znani nie tylko ze swych nietypowych wierzeń, lecz również z gorliwej pracy werbunkowej w wymiarze kontaktu osobistego. Każdy wyznawca dobrze pamięta słowa z Dziejów Apostolskich (20, 20), gdzie apostoł Paweł mówi o swym doświadczeniu związanym z nauczaniem "publicznie i od domu do domu".

Jako metoda pierwszych chrześcijan, działalność ta stała się dla sekty podstawową formą agitacji, odsuwając na plan dalszy inne sposoby propagowania nauki.

Można ich spotkać dosłownie wszędzie: na ulicy, w parku, na dworcach kolejowych oraz przystankach autobusowych. Nierzadko dają świadectwo podczas podróży samolotem, pociągiem, autobusem czy metrem. Nie stronią od ośrodków wczasowych czy masowo uczęszczanych szlaków turystycznych. Będąc pewnego razu wraz z młodzieżą w górach napotkałem starszego wiekiem głosiciela, który z autentyczną radością wręczał "Strażnicę" każdemu, kto okazał chociaż minimum zainteresowania.

Sporej wiedzy dostarcza nam jedna z publikacji sekty nosząca tytuł "Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego". Dowiadujemy się z niej, że świadkowie prowadzą działalność kaznodziejską na targowiskach przykładowo w sobotnie poranki na pchlim targu w Aucklandzie w Nowej Zelandii zmieniające się grupy głosicieli prowadzą rozmowy ze straganiarzami oraz kupującymi. W Nowym Jorku głosiciele zachodzą do całodobowych sklepów spożywczych, próbując dotrzeć z orędziem do sprzedawców pracujących na nocną zmianę. W portach (Niemcy, Holandia) starają się dostać na statki i dać świadectwo najpierw kapitanowi, a następnie załodze. Świadkowie podejmują działalność w zakładach penitencjarnych, prowadzą studia biblijne wśród więźniów. Wykorzystują również przerwy obiadowe w szkole i w pracy zawodowej. Egzemplifikacją tego ostatniego niech będą działania członków pewnego zboru w Japonii. Wystarali się oni o zezwolenie na świadczenie w budynku jednego z urzędów miejskich. Podczas przerwy obiadowej głosiciel podchodził do pracowników, mówiąc: "Przepraszam, pozwolono mi porozmawiać z zatrudnionymi tu osobami. Czy zechce pan posłuchać spożywając posiłek?".

Przed paroma laty kilku głosicieli ze zboru w Poznaniu nauczyło się nawet języka migowego, aby w ten sposób dotrzeć z przesłaniem do głuchoniemych.

Działalnością, do której Świadkowie Jehowy przykładają największą wagę jest chodzenie od domu do domu. Z reguły wizytę składają dwie osoby. Świadek Jehowy nie głosi w pojedynkę, chyba że wykorzystuje sytuacje przypadkowe, takie jak podróż czy praca zawodowa. Wówczas mówimy o tzw. "świadczeniu nieoficjalnym". Natomiast w przypadku "świadczenia oficjalnego" głosiciele dobierają się parami. Towarzystwo zaleca, aby osoby bardziej doświadczone dobierały partnerów do pracy spośród osób mniej doświadczonych lub nowicjuszy, często jednak zdarza się, że wyznawcy poszukują partnerów wśród najbliższych przyjaciół.

Praktyka odwiedzania po domach ma swe uzasadnienie biblijne: sam Chrystus wysyłał pierwszych uczniów, kazał im zachodzić do domów i tam nauczać (Mt 10, I 1-14). Potrzebę prowadzenia tej formy działalności wyjaśniają również w wymiarze czysto praktycznym: "Chociaż do rozprzestrzeniania nowiny o Królestwie Świadkowie Jehowy korzystają czasem z usług radia i telewizji, zdają sobie sprawę, że osobiste rozmowy z ludźmi w ich domach są o wiele skuteczniejsze, gdyż umożliwiają odpowiadanie na pytania domowników oraz wyszukiwanie osób godnych przedstawienia im orędzia biblijnego". Z kolei konieczność ciągłego ponawiania odwiedzin domów ludzi nie należących do organizacji znajduje wytłumaczenie w zmieniających się okolicznościach życiowych: "Nikomu nie wmuszają swego orędzia. Wiedzą jednak, że ludzie się przeprowadzają oraz że zmieniają się ich warunki życiowe. Dzisiaj ktoś może nie mieć czasu ich wysłuchać, a innym razem uczyni to z przyjemnością. Jednego członka rodziny może to nie interesować, a drugich tak. Sami ludzie się zmieniają; pod wpływem poważnych trudności życiowych mogą zdać sobie sprawę ze swych potrzeb duchowych".

Głoszeniu osobistemu towarzyszy szeroko zakrojony kolportaż literatury, szczególnie czasopism "Przebudźcie się!" i "Strażnica" są one nieodłącznym atrybutem działalności werbunkowej Świadków Jehowy. Egzemplarze tych pism leżą czasami pozostawione w miejscach publicznych, takich jak przychodnie lekarskie czy urzędy pocztowe, a nuż ktoś się zainteresuje i weźmie.

"Strażnica", wydawana od 1879 roku, była z początku przeznaczona wyłącznie do użytku wewnętrznego. Dopiero od 1940 roku czasopismo to zaczęto regularnie rozprowadzać na ulicach. Inaczej było z genezą drugiego tytułu "Przebudźcie się!". Od samego momentu powstania, czyli od roku 1919, rozpowszechniano je wśród ogółu. Obie publikacje przyciągają uwagę dzięki realistycznym barwom ilustracji.

W niektórych miejscowościach głosiciele dokładają wszelkich starań, by mieszkańcy trudno dostępnych budynków usłyszeli orędzie przez telefon. Nie unikają również głoszenia drogą korespondencyjną.

Działalność kaznodziejską prowadzoną przez Świadków Jehowy cechuje silny prozelityzm. Jest to niezwykle intrygujące zjawisko. Głosiciele z godną podziwu konsekwencją pukają do drzwi mieszkania, w którym już niejednokrotnie spotkali się z odmową. Zdumiewa zawziętość, z jaką usiłują podtrzymywać rozmowę z osobą, która nawet w najmniejszym stopniu nie jest zainteresowana ich nauką. Zadanie swe wykonują z ogromnym zapałem, mimo częstokroć negatywnej postawy otoczenia. Skąd ta determinacja w głoszeniu? Nie sposób tego zrozumieć bez poznania mechanizmów socjopsychologicznych rządzących tym zjawiskiem.

Otóż sekta nie toleruje biernej przynależności. Każdy wyznawca jest jednocześnie głosicielem i winien docierać z orędziem do jak najszerszego grona ludzi. Jest to niejako obowiązek nałożony przez Boga. Towarzystwo powołuje się na słowa z księgi Ezechiela (3,18-19): "Jeśli powiem bezbożnemu: Z pewnością umrzesz, a ty go nie upomnisz, aby go odwieść od jego bezbożnej drogi i ocalić mu życie, to bezbożny ów umrze z powodu swego grzechu, natomiast Ja ciebie uczynię odpowiedzialnym za jego grzech". Interpretuje się także tekst z listu św. Jakuba (5,20) jako możliwość zakrycia własnych grzechów poprzez nawrócenie jakiegoś grzesznika. W świetle tych słów życie ludzkie zależy od głoszonego przez świadków orędzia, stąd nie chcą w swej działalności pominąć nikogo.

Każdy wyznawca jest zobowiązany do poświęcenia co najmniej 10-12 godzin w miesiącu na pracę kaznodziejską. W strukturach sekty istnieją również pionierzy, czyli osoby, do których należy szczególne zadanie głoszenia "dobrej nowiny". Wyznawca, który pragnie przez pewien okres czasu prowadzić bardziej intensywną pracę kaznodziejską zostaje pionierem pomocniczym. W tym przypadku minimum głosicielskie wynosi 50 godzin miesięcznie. 

Pionier pełnoczasowy poświęca na propagowanie tez sekty przynajmniej 100 godzin w miesiącu. Otrzymuje za to gratyfikację pieniężną. Pionier specjalny spędza miesięcznie na głoszeniu minimum 140 godzin, identycznie misjonarz, z tym że ten drugi pracuje na obszarze nie objętym jeszcze działalnością sekty.

Swoją służbę świadkowie starają się pełnić skrupulatnie. Robią szczegółowe notatki. Każdy głosiciel podlega ścisłej kontroli swego zboru raz w miesiącu składa na specjalnym druku imienne sprawozdanie ze swej działalności kaznodziejskiej. Informuje w nim o ilości czasu jaki spędził na głoszeniu, ilości dokonanych odwiedzin ponownych u osób, które przy pierwszej wizycie wyraziły zainteresowanie orędziem, ilości założonych studiów biblijnych (regularnych kursów nauki Świadków Jehowy z osobami zainteresowanymi) oraz ilości rozpowszechnionej literatury.

Przeciętny człowiek czuje się niejednokrotnie bezradny w konfrontacji z doświadczonym głosicielem. Nic w tym dziwnego, bowiem z reguły nie posiada on umiejętności i wiedzy, którą ten drugi nabywa na specjalnych szkoleniach.

W czwartek wieczorem, a w niektórych zborach w piątek, świadkowie uczestniczą w teokratycznej szkole służby kaznodziejskiej. Spotkania te wyposażają głosiciela w metody, które może on później z powodzeniem wykorzystywać w działalności kaznodziejskiej. W sali królestwa tj. miejscu spotkań Świadków Jehowy, ustawiony jest stoliczek, ława lub biurko. Z jednej strony stolika siada osoba, która odgrywa rolę kaznodziei, z drugiej strony zajmuje miejsce jego rozmówca. Zaczyna się dyskusja na ustalony z góry temat. Ten pozorowany dialog odbywa się w obecności innych wyznawców, którzy przysłuchują się, wyciągają wnioski i ewentualnie zgłaszają swoje uwagi oraz propozycje.

Mało kto wie, że każdy głosiciel wyposażony jest w pozornie niewielki, lecz de facto obszerny, bo liczący ponad czterysta stron, podręcznik zatytułowany "Prowadzenie rozmów na podstawie Pism". Ta oprawiona w twardą, brązową okładkę książeczka ma jak czytamy we wprowadzeniu "pomóc w rozwijaniu umiejętności prowadzenia rozmów na podstawie Pism i skutecznego posługiwania się Biblią". Dostarcza ona niezbędnej wiedzy w zakresie 76 kluczowych dla nauki sekty tematów i sprawia wrażenie wybitnie technicystycznego instruktażu odnośnie działania przynoszącego najwięcej efektów w pracy kaznodziejskiej.

Na szczególną uwagę zasługują dwa rozdziały zamieszczone na początku książki. Pierwszy z nich zatytułowany "Wstępy przydatne w służbie polowej", zawiera 41 wzorowych zagajeń, które mogą być z powodzeniem wykorzystane przez głosiciela. Dobrym punktem wyjścia do rozmowy jest na przykład problem przestępczości: 

Nazywam się ... Mieszkam niedaleko. Przechodząc tędy rano zauważyłem, że wszyscy rozmawiają o ... (wspomnij o przestępstwie, jakie ostatnio miało miejsce w tej okolicy, lub o innym miejscowym wydarzeniu wywołującym zaniepokojenie). Co pan o tym sądzi?... Jak pan myśli, czy można by coś zrobić, żeby nam się żyło bezpieczniej? (Prz. 1: 33; 3: 5,6). 

Głosiciel może również poruszyć problematykę szczęścia: 

Rozmawiamy z ludźmi, których niepokoją trudne warunki życiowe. Większość z nas cieszy się, że żyje, ale ten i ów zastanawia się nad tym, czy naprawdę szczęśliwe życie w ogóle jest możliwe. A co pan o tym myśli?... Co uważa pan za największa przeszkodę na drodze do szczęścia?... (Ps. 1:1,2; inne wersety dostosowane do tego co niepokoi rozmówcę). 

W praktyce mile widziany jest każdy temat mogący wzbudzić zainteresowanie rozmówcy. 

Drugi rozdział, noszący tytuł "Jak reagować na wypowiedzi mające na celu przerwanie rozmowy", instruuje głosiciela jak w skuteczny sposób wykorzystywać wypowiedzi zorientowane na przerwanie rozmowy, żeby stały się punktem wyjścia do dalszej dyskusji. Można tu znaleźć 47 wariantów odpowiedzi przydatnych w różnych okolicznościach. Jeśli nagabywany usiłuje zbyć nieoczekiwanego gościa krótkim "Mnie to nie interesuje", wówczas może spotkać się z odpowiedzią: 

Czy zawsze tak pan reaguje na wizyty Świadków Jehowy?... A czy nie zastanawia) się pan nad tym, dlaczego tyle razy zachodzimy do ludzi albo co mamy im do powiedzenia?... Krótko mówiąc, przyszedłem dlatego, że się dowiedziałem o czymś, o czym i pan powinien wiedzieć. Może tym razem zechce pan posluchać? 

Natomiast w przypadku stwierdzenia "Nie mam czasu", głosiciel może przykładowo odpowiedzieć: 

A czy moglibyśmy wstąpić za jakieś pól godziny po odwiedzeniu kilku pańskich sąsiadów? albo: W takim razie nie będę zabierał czasu. Może wstąpię innym razem, ale zanim pójdę, chciałbym zaproponować ciekawą publikację (pokaż wydawnictwo polecane w danym miesiącu). W publikacji tej zredagowanej na wzór podręcznika, znajdzie pan biblijną odpowiedź na następujące pytania ... (wymień jedno, najwyżej dwa). 

Autorzy książki nie zalecają uczenia się wypowiedzi na pamięć, podpowiadają natomiast, że lepiej jest zapamiętać główną myśl i potem wyrazić ją własnymi słowami.

Priorytetem działalności kaznodziejskiej Świadków Jehowy jest doprowadzenie za wszelką cenę do tego, by rozmówca usłyszał to, co głosiciel ma mu do przekazania. Rzadko dzieje się to w formie natychmiastowego wyłożenia "kawy na ławę". Konstrukcja sugerowanych przez podręcznik wypowiedzi, jak i praktyczna obserwacja wskazuje, że przeważnie mamy do czynienia z pewnym procesem. Pierwszą czynnością głosiciela jest próba w ciągnięcia osoby nagabywanej w rozmowie (Przyszliśmy do pana, żeby porozmawiać o...; Chciałbym porozmawiać z panem o ...) oraz zachęta do wyrażenia własnych poglądów, opinii na określony temat (Chciałbym pana o coś zapytać ...; Czy zastanawiał się pan kiedyś nad... ?; Czy sądzi pan, że ... ?; Co pan myśli o... ?). Dopiero później głosiciel w mniej lub bardziej zawoalowany sposób przechodzi do prezentacji orędzia Jehowy.

Próba podjęcia równej rozmowy z głosicielami jest zadaniem trudnym, wymagającym sporego doświadczenia. Warunkiem jest tutaj nie tylko gruntowna wiedza biblijna, lecz również poznanie mechanizmów socjopsychologicznych warunkujących pracę głosicieli. 

Ufam, że dokonany w niniejszej pracy opis okaże się dla niejednego czytelnika dobrym impulsem do twórczych poszukiwań własnej odpowiedzi na działalność werbunkową sekty.

Osobom niedoświadczonym nie zalecam pogłębionych kontaktów z członkami sekty, proponuję w zamian intensywną formację biblijną, studiowanie literatury przedmiotu i... jak na razie trening w szybkim zamykaniu drzwi.

Piotr Tomasz Nowakowski

Przypisy:
1. W oparciu o Pismo święte w Przekładzie Nowego Świata (przekład dokonany przez Świadków Jehowy).
2. "Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego", Brooklyn, New York 1995, str. 513-515.
3. Głoszenie w biurowcach jak to robią Japończycy, "Strażnica" 1.02.90, str. 31.
4. M. Łuczak, Czekając na Armagedon, "Wprost" 1994, nr 5 str. 20-21.
5. J: Piegza. Świadkowie Jehowy. Geneza i struktura kontestacji religijnej: Kraków 1994; str: 143.
6. Świadkowie Jehowy głosiciele..., op.cit. str. 572.
7. Prowadzenie rozmów na podstawie Pism, Brooklyn, New York 1991, str. 352.
8. Bezbożnymi w interpretacji Świadków Jehowy są wszyscy, którzy nie należą do ich organizacji.
9: J. Piegza, op.cit., str. 143.
10: A. Wronka, Szkolenia Świadków Jehowy, "Nasz Dziennik" 1998, Nr 132, str. 9.

Sekty i Fakty - nr 1/98