Joga chrześcijańska czy wschodnia?

Aby uczynić sobie poddanym boga Indrę, jogin Pandu przez cały dzień stał na jednej nodze, by w ten sposób uzyskać samadhi (wyzwolenie). W Bhagawadgicie (VI księga Maha-bharaty) Kryszna objawia Ardżunie wiedzę dotyczącą „nieprzemijającej jogi”, którą należy traktować jako najskuteczniejszą „ścieżkę samorealizacji” stanowiącą „największą tajemnicę”. Dziś jogę ćwiczą kilkuletnie dzieci, młodzież i dorośli dla poprawienia sobie samopoczucia, zdrowia fizycznego i psychicznego. Wielu chrześcijan włącza jogę do swojej modlitwy wierząc, że ubogaci ich modlitewne życie.

Jak więc rozumieć jogę? W Polsce podobnie jak w innych państwach europy coraz trudniej znaleźć jakiekolwiek miasto, w którym nie istniałby choćby jeden ośrodek propagowania jogi. W księgarniach na półkach w dziale „religia”, „ezoteryka”, „duchowość” i in. natrafiamy na dziesiątki książek omawiających różne rodzaje jogi. W wielu szkołach joga wprowadzana jest na lekcje wychowawcze. Podczas wielu kursów „psychologiczno-pedagogicznych” organizowanych dla nauczycieli jogę przedstawia się w funkcji terapeutycznej. W związku z tak powszechną jej obecnością warto zapytać:

Czym jest joga?
W tradycji indyjskiej joga związana jest z sankhją (choć zdecydowane rozbieżna z nią na płaszczyźnie psychologicznej, ontologicznej i teologicznej). Zarówno joga jak i ta druga zaliczane są do sześciu ortodoksyjnych „systemów filozoficznych” zwanych powszechnie Szadarsiana.

Pojęcie Szadarsiana - „sześć doktryn”, „sześć systemów” ortodoksyjnej (astika) filozofii - stanowi znamienną cechę hinduizmu - religii dalekiego wschodu. Na owe sześć dróg „zbawienia” składają się: nijana (analiza), wajsieszika (szkoła cech indywidualnych), joga (dyscyplina duchowa), sankhja (rachunek), purwa - mimansa oraz wedanta.

Mircea Eliade w swojej książce „Joga. Nieśmiertelność i wolność” liczącej ponad 500 stron zauważa: Cztery zespolone pojęcia podstawowe, cztery „idee – siły” wprowadzają nas w istotę duchowości indyjskiej: karman, maja, nirwana i joga. Można napisać zwartą historię myśli indyjskiej, wychodząc od któregokolwiek z tych podstawowych pojęć: z całą pewnością dojdzie się i do trzech pozostałych.

Czy można wykorzystać jogę do modlitwy?
Chrześcijańska medytacja jest modlitwą. Zawierać więc powinna wiarę w osobowego Trójjedynego Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego. Chrześcijańska medytacja będąc modlitwą w każdym swoim aspekcie stanowi wyraźny dialog między człowiekiem a osobowym Bogiem.

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus w rękopisach autobiograficznych wyznaje Modlitwa jest dla mnie wzniesieniem serca, prostym spojrzeniem ku Niebu, okrzykiem wdzięczności i miłości zarówno w cierpieniu, jak i radości. Święty Jan Damasceński rozumie modlitwę jako wzniesienie się duszy do Boga, jako prośbę o „stosowne dobra”.

Na przestrzeni wieków uformowało się wiele „szkół modlitwy”. Bogactwem Kościoła jest różnorodność duchowości poszczególnych jego wspólnot np. duchowość ignacjańska, duchowość karmelitańska czy np. św. Alfonsa Liguori.

Szkoły jogi
W Indiach spotkać można wiele szkół jogi. Przebywając jakiś czas temu w Indiach miałem możliwość obserwowania na własne oczy praktykujących joginów. I przyznam, że ich joga nie ma nic wspólnego z jogą (a raczej jej imitacją) jaką spotykamy tu w Polsce. Joga zakłada wiarę w reinkarnację, która centralnie uderza w najważniejszą prawdę wiary chrześcijan - ZMARTWYCHWSTANIE CHRYSTUSA I CZŁOWIEKA. Hinduscy katolicy porzucają jogę dla praktykowania modlitwy chrześcijańskiej, zachwyceni bogactwem gestów liturgicznych i głębią modlitwy wspólnotowej. Pamiętam wielogodzinną rozmowę jaką prowadziłem na Goa, gdzie zatrzymałem się na kilka dni w drodze z New Delhi do Bombaju, z hinduskim jezuitą o. prof. Path de Mello na temat bogactwa modlitwy uwielbienia. 

Hinduscy chrześcijanie wyraźnie dostrzegają bogactwo chrześcijańskiej duchowości, tej „zachodniej”. W świętym dla Hindusów mieście Varanasi (Benares), gdzie na każdej z ulic spotkać można całe zastępy guru, shadu i innych mistyków wschodu spotykałem się na modlitwie różańca świętego z jedną z tamtejszych wspólnot katolickich. Nikt mi jogi nie proponował. Raczej śpiew, czytanie Pisma Świętego oraz Eucharystię.

„Joga chrześcijańska”
Z tzw. „jogą chrześciańską” spotkałem się natomiast w Madrasie (a dokładnie w Adjar) gdzie mieści się światowe centrum teozoficzne oraz antychrześcijańskie kręgi paramasońskie i masońskie. O tym, że nadchodzi czas „globalnej duchowości” i „powszechnej religii” miałem okazję dowiedzieć się w Puthaparti (Prasanti Nilajam) z ust hinduskiego guru (Sai Baby). W aszramie, w którym przebywałem przez jakiś czas przyglądałem się setkom Europejczyków i Amerykanów, którzy poprzez wejście w „chrześcijańską jogę” porzucili wiarę w osobowego Boga, porzucili sakramenty i wybrali Sai Babę za mistrza.

To nie gimnastyka!
Niezależnie od moich osobistych doświadczeń związanych z pobytem w Indiach trudno wyobrazić sobie hinduistę, który by praktykował jogę w innym celu niż dla własnego „zbawienia” a raczej „wyzwolenia” czy „uwolnienia się”. Joga w wymiarze teoretycznym rozumiana jako „filozofia życia”, jak i w aspekcie praktycznym, czyli konkretna technika samorealizacji stanowi rdzeń duchowości praktykującego sanatha dharma” (duchowe doskonalenie się) hindusa.

Z praktycznego punktu widzenia należy stanowczo powiedzieć, że joga na pewno nie jest jakąś formą gimnastyki, ćwiczeń prowadzących do zdrowszego życia, łatwiejszej koncentracji itp., które to w sposób dowolny można łączyć z jakąkolwiek filozofią, w tym modlitwą chrześcijańską, jak to próbują czynić niektórzy.

Nie jest żadną tajemnicą, że jogę w Polsce i na świecie propagują rozmaite destrukcyjne sekty i grupy z pod znaku NEW AGE, wrogie chrześcijaństwu.

Do czego prowadzi joga reklamowana w książce „Joga chrześcijańska w dziesięciu lekcjach”? We wspomnianej przeze mnie na wstępie książce czytamy: 

Jeśli jog chrześcijański któregoś dnia odkryje, że ma większą intuicję i jest bardziej przewidujący, jeśli funkcjonowanie własnej pamięci wywoła jego zachwyt, jeśli będzie zadziwiał odpornością, jeśli nawet doświadczy jakichś możliwości paranormalnych (sam doświadczyłem niezwykle ciekawych możliwości domyślania się i przeczuwania), nie będzie to nic takiego, co mogłoby wzbudzić niepokój. 

Okazuje się, że ćwiczenie tzw. hatha jogi to coś więcej niż gimnastyka. Z książki dowiadujemy się również o możliwościach pobudzania pewnych ośrodków związanych miedzy innymi z układem nerwowym, poprzez co praktykujący otrzymuje szerokie możliwości okultystyczne: Te możliwości to telepatia, jasnowidzenie, znajomość przeszłości i przyszłości oraz inne, określane jako okultystyczne. Ktokolwiek praktykuje poważnie HATHA YOGA, te możliwości będzie miał.

Joga ma wyraźny inicjacyjny charakter (potrzeba guru). Wprowadza adepta w świat magii i okultyzmu. Z chrześcijańskiego punktu widzenia należy ocenić ją negatywnie.

Joga - „metoda zbawienia”
Powiedzmy więc raz jeszcze: joga (w tym hatha joga) nie jest gimnastyką i nie ma nic wspólnego z prawdziwą chrześcijańską duchowością. Fakt ten potwierdza światowej sławy uczony Mircea Eliade (w książce Joga. Nieśmiertelność i wolność) zaznacza: Nie należy jednak mylić hathajogi z gimnastyką. 

W Polsce działa ponad 300 rozmaitych sekt. Spora ich część propaguje jogę jak skuteczną metodę zbawienia się. Nawet twórca sekty „Hare Kryszna” swami Prabhupada, hindus noszący tytuł Bhaktivedanty, uczy swoich czcicieli: Yoga nie polega na chodzeniu na jakieś wykłady, płaceniu za nie, uprawianiu gimnastyki. W Indiach jogini celem praktykowania jogi opuszczają swoje miejsce zamieszkania i udają się w odległe święte miejsca np. Vrindavan, Mathura, Prayaga, Hardvar by w całkowitej samotności nad którąś z świętych rzek np. Ganges, Yamuna, Krsna doskonalić jogę.

Niebezpieczna dla ciała i ducha
Do „Rafaela” - Centrum Badań nad Nowymi Religiamii zgłaszają się osoby, które poprzez jogę straciły dzieci w sektach. Przychodzą również tacy, którzy proszą o pomoc w wyjściu z okultystycznych sideł jogi w które się wplątali szukając, jak to określają, „głębszej duchowości”.

Joga jest niebezpieczna nie tylko dla naszego ducha. Również na płaszczyźnie czysto fizycznej praktykowanie jogi stanowić może wyraźne niebezpieczeństwo dla praktykującego ją.

A może jogę da się praktykować samemu korzystając np. z wspomnianego już podręcznika Joga chrześcijańska w dziesięciu lekcjach! Czy jest to możliwe? Myślę, że nie! Potwierdza to autor tego „cudownego” podręcznika o. Dechanet pisząc: 

„Podręcznik, choć przewiduje wiele, nie mówi wszystkiego. Roztropny adept może znaleźć się twarzą w twarz z fenomenami towarzyszącymi wyzwalaniu się pewnych energii; może zmagać się z kryzysami wewnętrznymi i nie znaleźć wyjaśnienia ani rady w książkach. I nie zawsze będzie mógł odnieść się z pytaniami do ich autorów”.

Kogo więc polski czytelnik poprosić ma o radę? Co zrobić z pojawiającymi się fenomenami? Przecież jak pisze Dechanet: 

„Jest możliwe, że młodego człowieka, oszołomionego pierwszymi rezultatami, poniesie i straci umiar (zwłaszcza w dziedzinie oddychania i zatrzymywania oddechu). Zbyt długi czas „zatrzymania oddechu „ może doprowadzić do zatrzymania pracy serca.” 

Odpowiadając na pytanie, czy można obejść się bez guru, Dechanet odpowiada: 

„Jeśli większość ćwiczeń proponowanych przez jogę nie przedstawia żadnego niebezpieczeństwa, to stają się one groźne nawet dla ludzi zdrowych, gdy stosuje sieje bez rozwagi i bez umiarkowania. A co z chorymi? Obecność doświadczonego przewodnika może okazać się konieczna, a nawet nieodzowna, dla jednych i drugich.” 

Każdy parający się jogą musi mieć świadomość tego, że „brak rozwagi i pośpiech mogą doprowadzić do pęknięcia rytmu biologicznego i do katastrofalnego zniszczenia struktur psychicznych”.

Skąd wziąć ową rozwagę? Dobroczynna tzw. „joga chrześcijańska” staje się niebezpieczna dla zdrowia fizycznego, psychicznego jak i duchowego. Jakże dziwnie brzmią tu słowa Dechanefa: „Jeśli ćwiczenia te nie doprowadzą do szaleństwa, to właśnie dzięki roztropności gurów”.

Na zakończenie należy zadać pytanie o związek jogi z medytacją chrześcijańską? Czy joga może wzbogacić modlitwę chrześcijan? Czy może stać się sama modlitwą? Myślę, że nie jest możliwa taka synteza. Ciało w modlitwie jest niewątpliwie bardzo ważne, ale nie najważniejsze. Nie jest bez znaczenia jaką pozycję przyjmujemy gdy zwracamy się do Boga. Pamiętać jednak należy, że modlitwa to dialog.

Mariusz Gajewski

Bibliografia
Yoga and Contemlation, Amaldas Brahmachart, Tiruc Narappally, 1974.

Yoga: Steps - by - steps, Swami Yogarishi, Pondicheri, 1998.

Yoga as universal science, Swamt Krishnananda, Himalayas, 1997.

Christian Yoga, Deachanet, JM., London, 1960.

Science of yoga, Sivananda Swami, Vol. III, U.P.,1981.

Yoga in ten Lessons, Deachanet, JM., Mew York, 1972.

Raja Yoga, Sundaram Yogachrya, Bangalore, 1975. 

Philosophy of Hindu Sadnana, Nalini Kanta Bratroa, Dethi, 1999.

Studies on Hinduism, (vols.II), Fr. Zachiarias, OCD, bmw., 1945.

This we beleve, this we are and this we stand for, A Christian declaration of Identity (Conference of Catolic Bishops of India), Mew Dell, 1999.

M. Eliade, Joga. Nieśmiertelność i wolność, Warszawa 1997.

Sekty i Fakty - nr 10 (2/2001)