Należy słuchać jedynie Boga!

"Tak mówi Pan: Nie słuchajcie słów Proroków, którzy wam prorokują, oni Was tylko mamie, widzenie swojego serca zwiastują, a nie to co pochodzi z ust Pana. Jak długo to trwać będzie? Czy moje Słowo nie jest jak ogień - mówi Pan I jak młot, który kruszy skałę?" (Jer 23, 16. 26.29)

Po głębokim przemyśleniu, postanowiłem podzielić się z czytelnikami Słowem Bożym, które przestrzega nas przed słuchaniem różnych zgubnych informacji. Na współczesnego człowieka działa wiele zewnętrznych bodźców. Środki masowego przekazu dostarczają tyle rozmaitych wiadomości, że nikt nie jest w stanie ich sobie uporządkować i przyswoić. W natłoku nieprzemyślanych informacji tracimy zdrowy rozsądek i poddajemy się powszechnym opiniom. Stajemy się wtedy częścią zbiorowiska, podobnie myślącego i działającego, i zatracamy indywidualność myślenia i doświadczania rzeczywistości. W wielu wypadkach taka sytuacja prowadzi do całkowitego zagubienia. Stajemy się wtedy łatwym łupem różnych ruchów, zazwyczaj pseudoreligijnych, które w ten sposób zdobywają swoich zwolenników. Czy jest wyjście z takiej sytuacji ? Myślę, że tak.

Autor Listu do Hebrajczyków pisał: "Dziś, gdy głos Jego (Boga) usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych"(Hbr 3, 15). Słowo Boże jest naszą najlepszą obroną. Apostoł Paweł, w Liście do Efezjan pisze: "Dlatego weźcie cała zbroję Bożą, abyście mogli stawić opór w dniu złym i dokonawszy wszystkiego, ostać się. Stójcie tedy, opasawszy biodra swoje prawda, przywdziawszy pancerz sprawiedliwości. A przede wszystkim, weźcie tarczę wiary, która będziecie mogli zgasić wszystkie ogniste pociski złego; Weźcie też przyłbicę zbawienia i miecz Ducha, którym jest Słowo Boże"(Ef 6, 13-14. 16-17).

Znany nam Jan Kochanowski napisał wiersz, którego strofę chciałbym zacytować: "Szczęśliwi, którzy się Pańskim Zakonem sprawuje, którzy pana wyroków naśladuje. Nie masz grzechu, kędy pańskie prawa uważano, wola Twoja Panie, aby pilnie ich strzeżono".

Jan Kochanowski, człowiek wierzący, oddany Bogu, chciał swoim czytelnikom przez te słowa powiedzieć, że szczęśliwy może być tylko ten, kto poważa, zachowuje i przestrzega Boże Słowo, Bożą wolę. Ten kto naśladuje Boga, słucha i wykonuje Jego nakazy. Kto tak postępuje ten podoba się Bogu. A to jest wolą Boga, aby przestrzegano jego słowa i pilnie zachowywano w sercu i wykonywano je.

Ta krótka analiza strofy Kochanowskiego jest wspaniałą wskazówką dla wielu, szczególnie młodych ludzi, stojących na rozdrożu swojego życia, nie wiedzących dokąd iść. Taki człowiek w chwilach rozterki, pustki zastanawia się nad dalszym losem, zastanawia się nad wyborem drogi. A wybór nie jest łatwy. Dzisiaj bowiem bombardują nas różne głosy, pociągają i wabią różne atrakcyjne oferty o wspaniałym życiu, o wielkiej miłości, o życiu na ziemi we wspaniałym świecie itp. Niestety oferty te najczęściej kończą się tragediami. Bowiem wielu młodych odchodzi z domu, wiąże się z różnymi grupami, będąc zafascynowanym ich ofertami.

Dzieje się tak dlatego, że człowiek wybiera to, co dla niego jest na dziś najlepsze, to co gwarantuje warunki nam odpowiadające, co daje maksymalną swobodę, niczego nie zabrania. Zafascynowani takim obrotem sprawy nie pytamy co będzie dalej? Jak potoczy się nasze życie? Nie pytamy, ale też nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że wpadamy w psychiczne i fizyczne uzależnienie od grupy. A powrót z takich grup jest bardzo trudny i na pewno zostawia niejedną skazę w psychice młodego człowieka.

Wśród wielu propozycji jest także propozycja pana Boga, której młody człowiek nie chce dostrzec. Dlaczego? Dlatego, że tam oprócz wspaniałego życia oferuje się także cierpienie, krzyż, pewne wyrzeczenia dotyczące tego świata, są pewne normy i prawa, które nas obowiązują. To staje się niemodne. Wbrew takiemu poglądowi słyszymy słowa psalmisty, który pisze: "Szczęśliwy mąż, który nie idzie za radą bezbożnych, ani nie stoi na drodze grzeszników, ani nie zasiada w gronie szyderców. Lecz ma upodobanie w Zakonie Pana, i Zakon Jego rozważa dniem i nocy". Rozważa Zakon, rozważa Boże Słowo.

Stajemy zatem przed wyborem. Wybrać świat, wybrać to co jest nęcące i kuszące, ale co nie pochodzi od Boga, czy wybrać to co daje Bóg, pomimo pewnych zakazów, mimo ograniczeń, czy raczej ostrzeżenia nas przed tym co jest dla nas złe, niedobre i zgubne. Apostoł Piotr nie zastanawia się długo, ale odpowiedział: "Panie do kogóż pójdziemy, Ty masz słowa żywota wiecznego". Takiej postawy oczekuje dzisiaj od nas sam Bóg. On ma słowa żywota, które dają nam szczęście, pokój, zadowolenie i prawdziwą wolność o której człowiek marzy.

Problem wyboru między światem, a Bogiem nie dotyczy tylko współczesnego człowieka. Takiego wyboru musiał dokonać, wiele lat wcześniej, naród izraelski. działo się tak za czasów proroka Jeremiasza. Lud coraz częściej był w rozterce. Czy wybrać Boga, czy świat? A działo się tak za sprawą fałszywych proroków, których ambicją było rządzić ludźmi, być sławnym, posiadać władzę. jak to robili? Przez fałszywe zwiastowanie. Głosili półprawdy, kłamstwa. Schlebiali ludowi, dbając przy tym o samych siebie i o własne korzyści. Bóg z kolei mówi prawdę, czasami gorzką prawdę, ale też dbając o swój lud, służy mu całym sercem do tego stopnia, że kładzie za swój lud życie.

Myślę, że znana jest nam bajka "O dwóch malarzach". Obaj malowali portrety. jeden z nich był bogaty, miał mnóstwo zamówień i dużo pracy. Drugi był biedny i bezrobotny, mimo, że był lepszym artystą od pierwszego. Okazało się, że pierwszy z nich malował portrety, które upiększał. drugi malował portret prawdziwy, taki jaki był w rzeczywistości. To powodowało, że nie miał klientów.

Człowiek jest bardzo próżnym stworzeniem, lubi gdy się go chwali, gdy może łatwą drogą zdobyć to o czym marzy, choć nie raz nieuczciwie. Ale wtedy nie myśli się o uczciwości.

Tak działo się w narodzie izraelskim. Jest bardzo ważne jakiego proroka obierze sobie naród za swego przewodnika. Z historii wiemy jak wiele narodów ulegało zagładzie, bądź znalazło się na skraju upadku, tylko dlatego że dokonało złego wyboru. Iluż to ludzi idzie ku swojej zgubie podążając za słodkim, uwodzicielskim głosem fałszywych proroków. Bóg przestrzega: 'Nie słuchajcie fałszywych proroków, nie idźcie za tymi, którzy was tylko mami, zwiastuj widzenie swojego serca, a nie to co pochodzi z ust Pana"(Jer23, 16).

To ostrzeżenie jest ciągle aktualne, ponieważ fałszywi prorocy wciąż rozwijają swoją zdradną działalność i wciąż znajdują chętnych słuchaczy i naśladowców. Głoszą to czego człowiek pragnie i najchętniej słucha, mówią o narodowym wybraniu i posłannictwie o czekającym dobrobycie i chwale. Ich zwiastowanie jest schlebianiem słuchaczom, jest pochlebstwem dla mocnych i bezwzględnych i obiecywaniem złotych gór dla biednych. Obiecać jakie to łatwe, a przy tym jak szybko można uzyskać uznanie i poklask. A że jest to kłamstwo, zgubne oszukiwanie ludzi i utwierdzanie ich w samozadowoleniu, odwracanie uwagi od zagrażającej katastrofy, to zwodzicieli nie obchodzi.

Tak samo miała się sprawa z fałszywymi prorokami w Izraelu, tak ma się sprawa z nimi i dzisiaj. Dlatego Bóg mówi: "Prorok, który ma sen niech opowiada sen, ale ten, który ma moje słowo, niech wiernie zwiastuje moje słowo. Cóż plewie do ziarna mówi Pan"(Jer23, 28).

Pewien kaznodzieja odwiedził swojego kolegę. Ten pokazał mu mała salkę zborową i opowiadał z entuzjazmem, jak jego zbór liczebnie się rozrasta. Po upływie roku ten sam kaznodzieja na pytanie jak rozwija się zbór, odpowiedział: Jeśli tak dalej pójdzie, to zbór się rozpadnie. Dlaczego? Bo znalazła się pewna kobieta, która ma widzenia i chce na każdym nabożeństwie o tym opowiadać.

Nigdy nie brakowało i nie brakuje takich proroków, którzy chcieli słowa Boże zastąpić tym, co wyszło z ich urojeń, było wytworem ich fantazji. Coraz więcej plew, a mniej ziarna. jak długo to trwać będzie? pyta Bóg. Coraz więcej tych, którzy ogarniają ludzi pod płaszczykiem Biblii i Boga nie mając jednak z tym wiele wspólnego. Obiecują życie na ziemi, wspaniałe domy, są zarzucani wspaniałymi obietnicami wiecznego życia na ziemi, zbawienia i królowania z Jehową. Powstaje jednak pytanie: dlaczego człowiek, który poznał Jezusa, poznał prawdziwego Boga, nagle zapomina o Nim, nęcony różnymi fałszywymi obietnicami, woli wybrać to co ludzkie, fałszywe, co niezgodne z Biblią i Bożym Słowem. Dlaczego pomimo danej obietnicy Bożej, która wskazuje na łaskę Boga i Jego pomoc, nasze ludzkie serca oglądają się i oczekują pomocy od człowieka? "Kto uwierzy wieści waszej?" pyta Bóg.

Dziwne, że wierzy się ludziom, ludzkim ideologom, wierzy się fałszywym prorokom, a nie możemy do końca zaufać Bogu, który daje nam wszystko, co jest potrzebne do życia. Bóg mówi: "Czy moje Słowo nie jest jak ogień i jak młot, który kruszy skalę ?".

Pisząc to rozważanie przyjąłem sobie za cel, aby ukazać nie swoją mądrość, ale mądrość Boża że Słowo Boże jest nam niezbędne, jest nam potrzebne. Aby nie słuchać fałszywych proroków. Wiemy, że ile razy Izrael usłuchał fałszywego głosu, tyle razy popadał w tarapaty i problemy.

Dlatego nie słuchajmy fałszywych proroków. Nie dawajmy posłuchu, gdy zapowiadają dobrobyt i pomyślność tym, którzy gardzą Słowem Bożym, gdy zapewniają, że nie spadnie kara Boża. Słuchajmy tych, którzy głoszą Słowo Boże, ale też mówią o Bożym sądzie, o konieczności skruchy i pokory. Idźmy za głosem, który nam nie schlebia, ale ukazuje naszą grzeszność i niedoskonałość. Tym głosem jest Słowo Boże 'które jest jak ogień i jak młot kruszący, które jest jak miecz obosieczny, przenikający aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić zamiary i myśli serca".

Pamiętajmy, że słodycz słów fałszywych proroków jest trucizną, niszczącą wolno, ale skutecznie, zaś gorzkie nieraz słowa samego Boga są lekarstwem na wszelkie duchowe choroby, gdyż jest to Słowo Boga żywego, Boga, który jest Miłością, a Jego słowo daje żywot wieczny.

ks. Alfred Staniek 
duszpasterz Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego

Sekty i Fakty - nr 1/98