Zapatrzeni w niebo

W ufologicznym potrzasku
W wielu grupach sekciarskich pojawiło się współcześnie mocne przeświadczenie o prawdziwości zjawisk UFO. Wiele doktryn powołuje się na bezpośredni udział kosmitów w życiu ziemskim lub mówi o obserwacji Ziemi z kosmosu. Celem takich sekt jest zjednanie sobie mieszkańców obcych planet.

Gilbert Bourdin, działający w Prowansji podaje się za wielkiego Mesjasza Kosmoplanetarnego i walczy nieustannie z diabłem oraz z jego armią zakwaterowaną na tajemniczej planecie Marx. Krąg jego wyznawców liczy we Francji kilka tysięcy osób. Niektóre z sekt ufologicznych, jak np. Human Individual Metamorphosis, lansują całkowite oderwanie się ludzi pod swych rodzin i zaangażowanie w pracy z UFO, celem uratowania siebie przeniesienia na inną planetę. Do spotkań z kosmitami "może dochodzić" na drodze medytacji prowadzonej przez mistrza.

Różnorodne relacje na temat UFO można sprowadzić do kilku zasadniczych grup

1. Duży procent ma charakter sensacyjnych doniesień, wymysłów, niekiedy świadomych oszustw;

2. Niektóre są wynikiem iluzji, omamów, niezdolności rozróżniania snów od jawy, snu na jawie , a nawet halucynacji;

3. Inne opisują zjawiska naturalne, chociaż rzadko spotykane, np. załamywanie się światła, pioruny kuliste, jonizację powietrza, odbicia słoneczne, asteroidy, bolidy, meteoryty, wibracje powietrza, kształty chmur, fluorescencję atmosferyczną, balony, satelity, samoloty, prototypy nowych maszyn latających, inne zjawiska przyrodnicze;

4. Niewielki procent opisuje zjawiska realne, dotąd nie zidentyfikowane, których nie da się zaklasyfikować do żadnej z powyższych grup. Większość badaczy skłania się do upatrywania w nich nie poznanych zjawisk meteorologicznych. 

Oprócz dużej rozmaitości teorii tłumaczących pojawienie się UFO, powstały również inne, budowane na gruncie religii.

Niektóre z nich odnoszą się do tekstów hinduskich. Liczący ponad dwadzieścia wieków hinduski podręcznik prymitywnej astronomii, noszący tytuł "Surya Sidhantha", zamieszcza następującą informację: "Pod Księżycem, a nad chmurami, obracają się Siddhowie (udoskonaleni ludzie) i Vidyaharowie (posiadacze wiedzy)". 

Jak twierdzi Andrew Thomas, autor książki "Nie jesteśmy pierwsi" w hinduskiej tradycji istnieje przekonanie, że Siddhowie mogą "na własne życzenie zmieniać dowolnie swój ciężar, przenosić się w przestrzeni i znikać z pola widzenia". Michael Harvey napisał: "Księga Surya Sidhantha podaje, że mistrz wiedzy, który istniał wcześniej niż 2000 lat przed Chrystusem, mógł dowolnie przybywać z nieba. Był jak światło. Mógł być bardzo ciężki lub lekki, jak piórko. Mógł przemieniać metale, podróżować przez Kosmos. (...) Jego latająca baza była stale umieszczona pomiędzy Księżycem, a Ziemią, wysoko nad chmurami".

Zwolennicy istnienia cywilizacji pozaziemskich powoływali się także na Biblię. Wykorzystywali przy tym mnogość symboli, alegorii, metafor, paraboli, antropomorfizmów i innych figur retoryczno-stylistycznych typowych dla mentalności kultury hebrajskiej. Należeli do nich tacy badacze, jak: M. Agrest, C. Sagan, W. Drake, M. Morfin, J. Blumerich, Ch. Fort, a także amator, który jednak stał się głośnym propagatorem idei obecności opisów UFO w Biblii, Erich von D'aniken.

D'aniken twierdził, że kosmici wylądowali kilka tysięcy lat temu na Ziemi, gdy trwała ewolucja hominidów. Dokonując zabiegu mutacyjno-genetycznego na antropoidach, stworzyli człowieka. Kosmonauci zapłodnili kilka wybranych kobiet, o czym mają świadczyć słowa: "Synowie Boga widząc, że córki człowiecze są piękne, brali je sobie za żony, wszystkie, jakie się im tylko podobały" (Rdz 6,22.), oraz "A w owym czasie byli na ziemi giganci, a także później, gdy synowie Boga zbliżali się do córek człowieczych, te imak rodziły" (Rdz 6,3.). "Synowie Boga" (hebr. Bene la Elohim) i "giganci" (hebr. nefilim) oznaczają w rzeczywistości ludzi wysokiego wzrostu.

Zdaniem historyków i biblistów prawdopodobnie chodzi tu o Setytów - pokolenie wywodzące się od Seta, syna Adama wymienionego w rodowodzie Jezusa. Setyci chętnie łączyli się z pięknymi Kainitkami. Pismo Święte nie mówi nic na temat kosmitów - ani nie zaprzecza, ani nie potwierdza ich istnienia. Powoływanie się na autorytet Biblii w kwestii istnienia kosmitów jest nieporozumieniem, a niekiedy wynikiem manipulacji biblijnymi wersetami i wykrzywianiem interpretacji Świętej Księgi.

Jeszcze inaczej tłumaczyli naturę kosmitów kabaliści alchemicy i hermetyści. Twierdzili oni, że Hebrajczycy nazywali istoty, plasujące się w hierarchii bytów gdzieś między aniołami a ludźmi, "sadaim". Grecy transformując litery i dodając jedną sylabę, nadali im miano "daimonas". Dlatego też należy przyjąć, że popularne demony są przedstawicielami powietrznej rasy, rządzącej żywiołami, tajemniczej, chociaż śmiertelnej. 

Plutarch uważał za absurd twierdzenie, że nie ma żadnej pośredniej istoty między dwoma ekstremami bytu śmiertelnego i nieśmiertelnego. W naturze nie może bowiem istnieć tak gigantyczna przepaść bez jakiejś pośredniej formy życia, mającej w sobie zarówno coś z jednej, jak i z drugiej.

Osiemnastowieczny mistyk szwedzki, Emanuel Swedenborg, miał utrzymywać stały kontakt z aniołami, mieszkańcami innych planet. Jego opowieści, wielokrotnie wydawane drukiem, cieszyły się wyjątkowym powodzeniem, a jego wyznawcy utworzyli rodzaj sekty religijnej, działającej do dzisiaj, o nazwie swedenborgianie.

Kosmici zostali także włączeni w całość systemu NEW AGE, który na tym zjawisku buduje swój kapitał ideowy. Z jednej strony podbudowuje nim hinduistyczną wizję świata, a z drugiej pozwala znaleźć "naukowy" odpowiednik demonicznej jego wizji, a więc uzasadniającej magię i zabobon. Nade wszystko deprecjonuje rangę chrześcijańskiego objawienia, np. twierdzeniami, że w Starym Testamencie jest wiele aluzji do latających talerzy, a Jezus Chrystus jest postacią pozaziemską.

Przyjaciel Adamskiego, dr George Hunt Williamsom w książce "Secret Places of the Lion" napisał o kosmitach, którzy za pośrednictwem zapisu automatycznego powiedzieli mu, że przybyli na Ziemię osiemnaście milionów lat temu (tak datuje Helena Blawatska przybycie na Ziemię "Panów płomieni"), a dwadzieścia cztery tysiące lat temu wznieśli Wielką Piramidę.

Jeden z czołowych astrofizyków światowej sławy, Robert Jastrow, sformułował popularną teorię, że proces ewolucji na różnych odległych planetach mógł się rozpocząć 10 miliardów lat wcześniej niż na Ziemi. Dlatego być może istnieją byty, które stoją na drabinie ewolucji tak wysoko ponad człowiekiem, jak człowiek stoi nad robakami. Jastrow sugeruje, że jeślibyśmy ich spotkali, wydaliby się nam bogami, posiadającymi atrybuty wszechmocy i wszechwiedzy. I u takich istot, lub u siebie samych, powinniśmy szukać zbawienia, a nie u biblijnego Boga (R. Jastrow, "The Case for UFO", Science Digest XI-XII 1980, str. 83-85).

Shirley MacLine, aktorka i pisarka z Kalifornii, jedna z głośnych propagatorek New Age, twierdzi, że jej książka pt. "Na krawędzi" powstała z bezpośredniej inspiracji istoty pozaziemskiej o imieniu "Mayan".

Przeświadczenie o prawdziwości najbardziej śmiałych interpretacji zjawiska UFO jest obecnie w szeregu GRUPACH SEKCIARSKICH, okultystycznych, spirytystycznych, a nawet satanistycznych.

Amerykanin, Bill Sadler, utrzymuje, że w 1934 r. siedem istot pozaziemskich przekazało mu tzw. "Księgę Uranii". Głosi, że Chrystus między dwudziestym ósmym a dwudziestym dziewiątym rokiem życia objechał imperium rzymskie w towarzystwie dwóch mieszkańców Indii. Odrzuca szereg fundamentalnych prawd chrześcijańskich. Jego sekta nosi nazwę "Urania" i występuje towarzystwo, Bractwo i fundacja.

Twierdzenie, że czarny człowiek został stworzony na Księżycu przed trylionami lat jest obecnie w doktrynie tzw. Czarnych Muzułmanów, wywodzących swą "mądrość" z nauki "Ewangelii Wodnika" autorstwa L. Dowlinga.

Scjentologia ("nauka o wiedzy"), jest ruchem i organizacją ekonomiczną, która łączy w sobie elementy religii azjatyckich, magii, medycyny psychologii, uczy np., że osobowość składa się ze "skupiska tetanów", czyli duchów wygnanych niegdyś z galaktyki przez okrutnego władcę Xenu.

Gilbert Bourdin, działający w Prowansji, podaje się za Wielkiego Mesjasza Kosmoplanetarnego i walczy nieustannie z diabłem oraz jego armią zakwaterowaną na planecie Marx. Krąg jego wyznawców liczy we Francji kilka tysięcy ludzi.

W miejscowości Beauvallon, także we Francji, znalazł swe miejsce inny "prorok" Pierre Galliano, który założył instytut badań psychoanalitycznych. Badaniami kieruje "Dziewica Kosmiczna" - Maud Pison.

Sekcie raelian przewodzi Claude Vorilhon zwany też Rael, były dziennikarz samochodowy. Twierdzi on, że w 1976 r. Odwiedzili, go Elohimowie, czyli gatunek kosmitów z odległej planety Elohims. Przybysze uprowadzili go i zawieźli w obce, nowe światy, gdzie miał możliwość rozmawiać z Jahwe, Buddą, Mojżeszem oraz Mahometem. Następnie kosmici odwieźli go na Ziemię, gdzie ma on do wypełnienia specjalną misji. Jej celem jest powszechna szczęśliwość, do której droga wiedzie przez "orgazm kosmiczny". 

Rael gromadzi swoich wyznawców (około 8 tysięcy we Francji, 40 tysięcy na całym świecie) na specjalnie wynajętym kampingu w pobliżu Albi. Wyznawcy poddają się "kosmicznej medytacji" leżąc nago na trawie w promieniach słońca, a kulminacyjnym punktem jest "partnerska czułość". Ponadto każdy z członków jest zobowiązany do wpłacenia na konto sekty od 3 do 7 procent swych rocznych dochodów.

Niektóre z sekt ufologicznych, jak np. Human Individual Metamorphosis, lansują całkowite oderwanie się ludzi od swych rodzin i zaangażowanie się w pracę w grupie. Nagrodą ma być przeniesienie ich przez UFO na inną planetę.

Do spotkań z kosmitami może dochodzić na drodze medytacji prowadzonej przez leadera - mistrza, np.: Po skończeniu owej medytacji uczestnicy dzielili się wrażeniami. Otóż pewna pani opowiada, że spotkała jakiegoś fioletowego "przyjaciela" na planecie, gdzieś w pobliżu Syriusza i czuła się taka szczęśliwa w trakcie tego telepatyczno-medytacyjnego spotkania, a ów "przyjaciel zapewnił ją, że czuwa nad jej życiem. Wszyscy bardzo się cieszyli i trochę jakby zazdrościli tej pani. A na koniec wzniesiono modły do owych przyjaciół, przeplatane jakimiś mądrościami hinduskimi".

Duży rozgłos w 1995 r. zyskała w Polsce sekta, która nazywała siebie Międzynarodowym Centrum Odnowy Ludzi i Ziemi Antrovis. Jej sympatycy twierdzili, że 8 miliardów lat temu pod górą Ślężą wylądowali Słowianie z planety atlanta. Statek kosmiczny wiodący Hebrajczyków z planety Hebra obrał kurs na Mazowsze. Rasa czarna, czerwona, żółta i zielona (dzisiaj już wymarła) przyleciały także z innych planet. Cała Europa, czyli Francuzi, Niemcy, Węgrzy, itd. są krzyżówkami Słowian i Hebrajczków. Słowianie zawsze żyli według dwunastu praw uniwersalnych gwarantujących harmonię świata, zaś Hebrajczycy opowiadali się za nieograniczoną wolną wolą. 

Jezus Chrystus urodził się jako syn Polanki Marii i Hebrajczyka Gottliba. Wkrótce potem Maria została zabrana ze szczytu Ślęży, a Jezus był ze swym ojcem na Hebrze, gdzie między innymi uczył się latać pojazdami międzyplanetarnymi. Hebrajczycy "nęcili go czarem panowania i manipulowania jednostkami ludzkimi". On ich jednak oszukał, wybrał dwunastu Hebrajczyków, którym wpoił konieczność życia według praw uniwersalnych. Ożenił się, miał nawet dzieci i nie był ukrzyżowany. 

Około 2000 roku ma nadejść seria katastrof, które zniszczą Ziemię. Ludzkość zginie, z wyjątkiem 144 tysięcy Słowian, głównie Polaków, zabranych statkami UFO na planetę Mirinda. 

"Szaraki", ginąca rasa kosmitów, mają kłopoty ze zdrowiem - wyjaśniono na konferencji ufologicznej zorganizowanej przez wspólnotę w czerwcu 1992 r. we Wrocławiu. Porywają więc Ziemian, ażeby zdobyć ich organy. W zamian za to dostarczają Amerykanom nowoczesną technologię. "Antrovis" wezwał do " ujawnienia agentów szaractwa". Jeden z członków sekty kazał sobie sfilmować operację łękotki, której był poddany. Bał się bowiem, że przy okazji zostanie mu wyjęty jakiś organ. W kosmosie bowiem części ludzkiego ciała są "atrakcyjnym towarem".

Interpretacji i tłumaczenia zjawisk UFO i tajemnic kosmosu jest bardzo dużo. Pozostaje jednak nadal jeden zasadniczy problem: kosmici nie istnieją. Tak twierdzą autorytety naukowe, brakuje bowiem podstawowych dowodów na ich istnienie, a za to coraz więcej argumentów przemawia za tym, że w Kosmosie nie ma innej formy życia.

Ks. Andrzej Zwoliński 
Kraków

Ks. doc. dr hab. Andrzej Zwoliński jest Kierownikiem Katedry Katolickiej Nauki Społecznej Wydziału Teologicznego Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Jest on też zarazem wybitnym znawcą problematyki sekt i nowych ruchów religijnych, czemu daje wyraz w wielu swoich książkach oraz licznych artykułach tematycznych.

Sekty i Fakty - nr 3/99