Dlaczego uczniowie nie rozpoznawali Jezusa Zmartwychwstałego?

A gdy Go ujrzeli, 
oddali Mu pokłon. 
Niektórzy jednak wątpili. 

Mt 28, 17 


Nowy Testament niejednokrotnie stwierdza (Mt 28, 17; Łk 24, 16.37; J 21, 4), że uczniowie Jezusa, spotykając Go po Jego Zmartwychwstaniu, miewali wątpliwości, czy napotkana osoba jest ich Mistrzem. Nie była pozbawiona tego doświadczenia również Maria Magdalena (J 20, 15). 
Jakież to mogły być powody tego, na pierwszy rzut oka, bardzo dziwnego nierozpoznawania dobrze im znanej i bliskiej im przecież wszystkim osoby? 
Wbrew pozorom, te wyraźne przejawy jakowegoś „zaćmienia” poznawczego wcale nie musiały oznaczać czegoś niezwykłego i mogło to być uwarunkowane różnymi przyczynami. 
Wśród powodów najtrywialniejszych mogły być, na przykład, takie jak: spora odległość od Jezusa czy też warunki oświetlenia Jego postaci utrudniające proces rozpoznawania. 
Trzeba również brać pod uwagę to, że sam wygląd Jezusa po Zmartwychwstaniu mógł być – i najprawdopodobniej właśnie był – wyraźnie zmieniony. I chyba nie powinno nas to zbytnio zaskakiwać skoro na porządku dziennym spotykamy się ze zmianami wyglądu człowieka po jego ciężkich przeżyciach albo po jakiejś poważnej chorobie – w szczególności zauważalny jest fakt zdecydowanej poprawy wyglądu twarzy kobiecej po urodzeniu przez nią dziecka (niektórzy stwierdzają, że kobieta pięknieje po urodzeniu każdego dziecka). 
A przecież Jezus Zmartwychwstały miał za sobą coś bardziej niewyobrażalnie wielkiego niż katorga, straszna choroba czy urodzenie dziecka! 
Najważniejszym, jednak, czynnikiem, który mógł prowadzić (i chyba on właśnie prowadził) do występowania owych wątpliwości przy rozpoznawaniu przez uczniów Jezusa po Zmartwychwstaniu jest znana zasada psychologiczna recepcji jakichkolwiek zjawisk fizycznych, a zwłaszcza bodźców optycznych. 
Zostało, bowiem stwierdzone naukowo, w sposób nie budzący żadnych wątpliwości, że u każdego człowieka, nawet z najzdrowszym systemem odbioru wrażeń, dokonywanie jakichkolwiek spostrzeżeń odbywa się zawsze z udziałem jego psychiki. W szczególności jakość widzenia zależy nie tylko od sprawności ludzkich oczu czy nerwów wzrokowych (przekazujących bodźce wzrokowe do mózgu) ani nawet od prawidłowego funkcjonowania mózgowego ośrodka wzroku, lecz w sposób bardzo skomplikowany podlega regulowaniu przez ludzką świadomość. Świadczą o tym, między innymi, niezwykle ciekawe badania rozpatrujące zjawiska złudzeń wzrokowych. 
Tak, więc zarówno uczniowie Jezusa jak i Maria Magdalena mogli być, z różnych względów nastawieni psychicznie na niemożliwość ujrzenia Jezusa żywego i w dobrej kondycji fizycznej. Mogli z powodzeniem uważać Jezusa za kogoś bardzo podobnego czy wręcz za Jego sobowtóra. Przecież to ostatnie zjawisko znane jest nie od dziś i nie tylko Saddam Husajn ma kilku sobowtórów. 
W każdym bądź razie, ich przerażające doświadczenia przeżyte podczas Wielkiego Piątku, mogły stanowić zupełnie wystarczającą podstawę psychiczną do tego, by mieć olbrzymie opory przed łatwym uznaniem realności Jezusa spotykanego po tak boleśnie odczutej przez nich Jego tragicznej śmierci.

Ryszard Dezor