Karol Wojtyła u nas

Związki Ojca Świętego Jana Pawła II z parafią Matki Bożej Zwycięskiej w Borku Fałęckim

Fragmenty przemówienia Księdza Arcybiskupa Karola Wojtyły w dniu Nawiedzenia Matki Bożej Jasnogórskiej - 06.05.1968 r. 

Moi drodzy! Pozwólcie, że włączę się, jako ostatni do tych wszystkich słów powitania, które zostały tutaj skierowane przez przedstawicieli parafii pod adresem Matki Bożej Jasnogórskiej, przez waszego czcigodnego proboszcza, a potem przez najmniejsze dzieci, przez dziatwę szkolną, przez młodzież żeńską, męską, przez matki, przez ojców. Ja przemawiam ostatni. Bardzo często przemawiam w parafiach, w których rozpoczyna się albo kończy nawiedzenie Matki Bożej Jasnogórskiej. Przemawiam wszędzie jako biskup. Biskup bowiem, tak jak się często mówi, w każdej parafii jest proboszczem, w każdej parafii jest u siebie, ale tutaj w waszej parafii chcę przemawiać nie przede wszystkim jako wasz biskup, chcę przemawiać poniekąd jako wasz parafianin. Bo takie są więzy, jakie w przeszłości nawiązały się między nami, a jeżeli kiedykolwiek, to w szczególności dziś chcę przemawiać, jako parafianin.
Nigdy tutaj nie mieszkałem, ale wiecie dobrze, że tutaj pracowałem, ta wielka fabryka, ta chemia, o której tak szeroko mówił ksiądz kanonik, to był także mój warsztat pracy w ciągu czterech lat okupacyjnych. I wtedy, wtedy właśnie, w ciągu tych lat okupacyjnych ukształtowało się moje powołanie kapłańskie. W szczególny więc sposób jestem związany z waszą parafią, bo to powołanie kształtowało się właśnie tu. Naprzód jeszcze tam w kamieniołomie, a później już ostatecznie tu w fabryce sody, tutaj w zasięgu tego kościoła.
Myślę „tego", a mam na myśli tamten. Tamten kościół, którego już wasze dzieci chyba nie pamiętają, bo zniknął. Stary, drewniany kościółek. Właściwie barak, który służył wam za Dom Boży zanim został ukończony ten wielki, wspaniały kościół nowoczesny. Ten wielki kościół, a przecież w tym momencie ten wielki kościół nie mógłby was wszystkich pomieścić, tak bardzo wielu przyszło, ażeby przywitać Matkę Bożą Jasnogórską w momencie, kiedy Ona przekracza progi waszej parafii. To są powody, dla których pragnę przemawiać jako wasz parafianin.
Pragnę powitać Matkę Najświętszą jako tutejszy parafianin i pragnę Jej w chwili, kiedy ona przychodzi do waszej parafii, ja wasz biskup, podziękować za łaskę kapłaństwa, które się ukształtowało w mojej duszy ostatecznie tutaj, tu w tej parafii. To są, moi drodzy bracia i siostry, bardzo głębokie więzy duchowe. To są więzy, które łączą mnie z wami, to są więzy, które łączą mnie z Matką Najświętszą.
Zawsze, kiedy przejeżdżam obok tej fabryki, a zwłaszcza obok kotłowni w tej fabryce, to przypomina mi się ta moja życiowa droga, te decydujące momenty mojego życia, wtedy często staje mi przed oczyma mała książeczka w niebieskiej okładce. Jako robotnik Solvayu często bardzo brałem ją ze sobą wraz z pajdą chleba, brałem ją ze sobą na zmianę popołudniową albo i nocną, na rannej trudniej było czytać, ale na zmianie popołudniowej często tę książeczkę czytałem. Ta książeczka nosiła tytuł "Traktat o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Marii Panny". Autorem jej był błogosławiony wówczas, a nieco później wyniesiony na ołtarze, jako święty Ludwik Maria Grignion de Montfort. I pozwólcie, że w dniu, kiedy się rozpoczyna nawiedzenie Matki Bożej w waszej parafii, to przypomnę. Ta mała książeczka w niebieskiej okładce, podobna do modlitewnika, była wtedy przeze mnie czytana w ciągu wielu dni i tygodni i nie tylko tak, żeby ją raz przeczytać i odłożyć. Ale ją czytałem, jeśli można tak powiedzieć, tam i z powrotem. Tam i z powrotem. Z tej książki nauczyłem się, co to właściwie jest nabożeństwo do Matki Bożej, bo przedtem miałem to nabożeństwo i jako dziecko i jako student gimnazjum, czy na uniwersytecie. Ale jaka jest właściwa tego nabożeństwa treść i głębia, to się nauczyłem z tej książki niewielkiej, czytanej tu, właśnie tu na zmianach w fabryce sody. Tak bardzo ją czytałem, że cała była poplamiona sodą - i na okładkach i w środku. Pamiętam dobrze te plamy sody. Pamiętam je dobrze, bo te plamy są właśnie jakimś ważnym elementem całego mojego życia wewnętrznego. Chcę to dziś przypomnieć.
Przypominam to wam, moi drodzy bracia i siostry, aleja chcę przede wszystkim dzisiaj przypomnieć Tobie Matko Najświętsza, kiedy przychodzisz tutaj do Borku Fałęckiego, do tej parafii, której tak wiele zawdzięczam, której zawdzięczam moje powołanie, której zawdzięczam to szczególne moje doświadczenie, doświadczenie pracy fizycznej. Chcę dzisiaj, tu w tej parafii, Tobie Matko Najświętsza, chcę Ci przypomnieć i za to Ci podziękować. Chcę dać osobiste świadectwo, ale to świadectwo osobiste ma znaczenie społeczne, jest świadectwem całej wspólnoty (...).
Zawierzamy Ci [Maryjo] naszą przyszłość, tak jak tutaj stoimy wokół wspaniałej, nowoczesnej świątyni na wzgórzu w Borku Fałęckim. Zawierzamy Ci tych, co po nas przyjdą, aby mieli jednego z nami ducha, ażeby tego ducha nikt i nic nie zagasiło. (...)W Twoich rękach cała nasza przeszłość i w Twoich rękach cała nasza przyszłość. Amen.


Uroczystość konsekracji Kościoła Matki Boskiej Zwycięskiej


Uroczystość konsekracji Kościoła Matki Boskiej Zwycięskiej


W drodze na plebanię


Wpis do Księgi Pamiątkowej 


Homilia J.E. Księdza Kardynała Karola Wojtyły w czasie uroczystości konsekracji Kościoła Matki Boskiej Zwycięskiej - 26.10.1975 r.

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus !

Gromadzi nas dzisiaj wielka uroczystość kapłanów i wszystkich parafian w Borku Fałęckim. Przychodzimy tutaj, ażeby podziękować Bogu w Trójcy Przenajświętszej jedynemu za pośrednictwem Matki Chrystusowej – Pani Zwycięskiej, za 50-lecie istnienia naszej parafialnej wspólnoty. Wypowiadamy więc naszą historię, - poniekąd historię życia każdego z nas i zarazem wszystkich nas razem w tej wspólnocie. 
Powiedzieli tę historię młodzi parafianie wierszem i rymem, a kiedy ją wypowiadali, wówczas w sercach naszych odzywały się wspomnienia, a z oczu nawet ukazała się może i łza, bo przecież tę historię, którą oni wypowiadali słowami – ci młodzi- my wszyscy wypowiadamy sobą. My nią jesteśmy, - to jest historia, tak jak ona się toczy tu na ziemi, a toczy się w Bogu przez Jezusa Chrystusa, który nas uczynił swoim ludem, swoim Kościołem, a w tym Kościele, tą borkowską parafią, nadając jej imię swojej Matki, - Pani Zwycięskiej.
Drodzy bracia i siostry! Dobrze się stało i jest to szczęśliwa myśl waszego Duszpasterza, że na to 50-lecie konsekrujemy kościół. Przy konsekracji kościoła pozostają już na zawsze w świątyni świece, które nazywa się powszechnie zacheuszkami, a to na pamiątkę owego człowieka, o którym przypomina nam także kiturgia – Zacheusza, który Pana Jezusa zaprosił w swój dom. My wszyscy stajemy niejako w jego postawie, my wszyscy Jezusa Chrystusa zapraszamy w swój dom. A chodzi tutaj przede wszystkim o to mieszkanie, jakim jest każdy człowiek. I dlatego dobrze, że nam przypomniał dzisiaj św. Paweł, jakimi mamy być budowniczym, kiedy budujemy świątynię Bożą w sobie, wówczas pragniemy także budować przybytek Pański wśród nas, dla całej społeczności, ażeby mógł mieszkać z nami Bóg, bo „miłe są przybytki Twoje Panie”.
Drodzy bracia i siostry! Zapewne tak czuli i tak myśleli ci wszyscy mieszkańcy Borku Fałęckiego, którzy przed 50-ciu laty i jeszcze wcześniej utworzywszy tutaj wspólnotę parafialną zaczęli myśleć o budowie kościoła. Na pewno tak czuli i tak myśleli. Na pewno każdy z nich był tym Zacheuszem, który pragnął zaprosić Chrystusa nie tylko do swojego serca, ale także do całej istniejącej już wówczas i rozwijającej się szybko społeczności ludzkiej, chrześcijańskiej i parafialnej. W tym duchu wszyscy dzisiaj odtwarzamy historię parafii w Borku Fałęckim. W tym duchu wszyscy ją wypowiadamy, nie tylko ci najstarsi, którzy wraz z pierwszymi duszpasterzami byli przy powstawaniu parafii, tworzyli pierwsze plany tutajszego kościoła, wznosili pierwszą ubogą świątynię, ten barak, który jeszcze dobrze pamiętamy, a potem tę nowoczesną świątynię. Nie tylko oni, ale także i ci młodzi, którzy juś niejako weszli do gotowego. Wszyscy wypowiadamy dzieje naszej wspólnoty z wielką czcią, miłością i wdzięcznością dla Boga w dzisiejszym dniu.
Muszę wam powiedzieć, że uważam te dzieje również za moje własne, bo chociaż nie byłem w dosłownym tego słowa znaczeniu tutejszym parafianinem, to jednak w tym najgorszym okresie okupacyjnym związałem się z Borkiem Fałęckim, z tutejszym wielkim warsztatem pracy, a także z tutejszą parafią. I sam wiem najlepiej, ile zawdzięczam temu staremu barakowi, który był przybytkiem Pańskim Ludu Bożego w waszej wspólnocie. Wówczas to w okresie okupacyjnym tutaj spotykaliśmy się z Jezusem Chrystusem i spotykaliśmy się ze sobą wzajemnie, ażeby potem móc sobie patrzeć w oczy przy warsztacie pracy, na halach fabrycznych, przy wysokich piecach wapiennych, w kamieniołomie czy też wreszcie przy tych wszystkich maszynach produkujących sodę, kaustyk i inne wytwory solvajowskie. To są nasze wspólne wspomnienia. To są nasze wspólne dzieje. Byliśmy nie tylko świadkami dziejów społeczności, ale byliśmy wspólnie świadkami Jezusa Chrystusa w dziejach tej społeczności. I dlatego drodzy bracia i siostry, dzisiaj przybywam tutaj i z największym wzruszeniem i konsekruję ołtarz i kościół, bo rozumiem dobrze wymowę tych wszystkich lat, które nas do dnia dzisiejszego doprowadziły. Dzień dzisiejszy jest dniem uroczystym, jest to dzień dziejowej dojrzałości wspólnoty parafialnej w Borku Fałęckim pod wezwaniem Matki Boskiej Zwycięskiej. Możemy widzieć w tym właśnie Jej macierzyńskie zwycięstwo. Cieszy się ona i raduje zapewne tym wszystkim, co się tutaj dokonało nie tylko z punkt widzenia kościelnego, religijnego, ale także z punktu widzenia ludzkiego, społecznego, narodowego. Przecież ten kościół jest także wielkim warsztatem pracy, warsztatem na którym kształtują się ludzie. Dzięki temu, że jest ten wielki warsztat pracy nad człowiekiem, warsztat przy którym stajemy wspólnie z Jezusem Chrystusem, Synem Bożym, dzięki temu także i ten przemysłowy warsztat pracy, ten drugi i trzeci, wszystkie, które tutaj są odnoszą niewątpliwie pożytki. Kierując się taką świadomością w czasach międzywojennych starano się tutaj wraz z rozwojem osiedla przemysłowego o powstanie parafii i o budowę kościoła. i to ma swoją wymowę. To ma swoją wymowę nie tylko przeszłością, to ma swoją wymowę także dzisiejszą – bo właśnie dzisiaj w całym Krakowie, w całej Archidiecezji, w całej Polsce modlimy się o budowę nowych kościołów. Dlaczego się o to modlimy? Dlatego, ponieważ jest to wszędzie i zawsze tak samo ważna sprawa – jak ważna była tutaj w Borku Fałęckim przed 50-ciu laty i ostatnie dziesięciolecia. Tak samo ważna sprawa. To na co patrzyłem tutaj razem z wami, drodzy bracia i siostry własnymi oczyma, to w czym uczestniczyliśmy, to co tworzyliśmy wspólnie, było wyrazem zasadniczej społecznej sprawiedliwości. Tworzono warsztat pracy, tworzono osiedlę i tworzono równocześnie parafię i kościół, ponieważ ludzie wierzący, obywatele i pracownicy tego się domagali. I nie trafiali na żadne przeszkody. Zanim mógł stanąć kościół ten wspaniały, którym zachwycają się ludzie sztuki i architektury, mógł stanąć przedtem przynajmniej barak, żeby ludzie nie pozostawali bez dachu nad głową, kiedy mają się wspólnie zbierać na modlitwę, uczestniczyć w Najświętszej Ofierze Chrystusa, przygotowywać się do pracy, do ciężkiej pracy przy przemysłowym warsztacie. Ma to swoją wymowę w dniu dzisiejszym, bo niestety tego co możemy powiedzieć o Borku Fałęckim z lat przedwojennych, nie możemy powiedzieć o innych dzielnicach i częściach naszego miasta, Krakowa współczesnego w obecnej rzeczywistości. Właśnie o tym przypomina mój komunikat czytany dziś wszędzie w Krakowie i całej Archidiecezji. Wciąż jest jeszcze za uwamy dużo tych miejsc w Krakowie, gdzie powstają nowe warsztaty pracy, powstają nowe warsztaty pracy, powstają nowe osiedla, nowe dzielnice bez kościoła. Ludzie dają wyraz zdecydowanej woli posiadania kościoła i parafii, a odpowiedzi nie ma. Oczywiście, że osiągnęliśmy już pewne odpowiedzi, ale wciąż odczuwamy jakąś dążność do hamowania tego nieuniknionego procesu. I dlatego przemawiam tutaj do ludzi, którzy są wyrazicielami sprawiedliwości społecznej, - w imię sprawiedliwości społecznej, - w imię tej sprawiedliwości, której przykład dał nam Borek Fałęcki, ażeby ludzie, którzy od lat stoją pod niebem w Nowej Hucie, Na Wzgórzach Krzesławickich, Na Osiedlu Podwawelskim, Na Osiedlu Krowoderskim, - żeby tylko Kraków wspomnieć, - aby ci ludzie uzyskali przynajmniej pozwolenie na barak, na dach nad głową jakikolwiek! Jeżeli to można było dać ludziom w czasach, które się nieraz krytykuje jako niesprawiedliwe, to dlatego nie mogą otrzymać tego samego w czasach, które głoszą się sprawiedliwymi społecznie?
Taką wymowę ma nasza dzisiejsza uroczystość, drodzy bracia i siostry, w ostatnią niedzielę października 1975 roku. Taką ma wymowę w Krakowie współczesnym, i nie tylko w Krakowie, ale również w Jaworznie, również w Oświęcimiu, również w Bielsku i tylu innych punktach, gdzie istnieje ten sam problem. Widzicie, że historia jest istotnie wielką nauczycielką i mistrzynią. My chcemy się uczyć z wielkiego przykładu parafii Borek Fałęcki pod wezwaniem Matki Boskiej Zwycięskiej. Chcemy też, żeby z tego przykładu uczyli się wszyscy, od których zależy to bezpośrednie pozwolenie na budowę kościołów, na budowę bodaj tymczasowych obiektów, razem z salami katechetycznymi, - zezwolenia na to, ażeby obywatele, ludzie ciężkiej pracy, mogli się czuć w tym społeczeństwie równouprawnieni, a nie upośledzeni! I o to bardzo prosimy! – Ja sam tutaj na tym miejscu ciężko pracowałem fizycznie i wiem jak wielką, ciężką i potrzebną jest ta praca. W imię ciężkiej pracy katolików, obywateli miasta Krakowa i Archidiecezji, wołam do ludzi, którzy tą pracą kierują, tą pracą rządzą, z tej pracy budują naszą współczesność, ażeby potrzeby społeczeństwa katolickiego w dziedzinie budowy kościołów były uwzględnione i uszanowane w całej pełni, tak jak były szanowane w przeszłości. 
Drodzy bracia i siostry! Niech Jezus Chrystus, Syn Boży i Syn Maryi będzie z wami! „Jak miłe są Twe przybytki Panie zastępów!” – Niech będzie z wami. Niech wam będzie dobrze z Nim obcować. Niech spełnią się wszystkie te prośby, które jako konsekrator tej świątyni zanosiłem do Boga w czasie liturgii konsekracyjnej! Niech ta świątynia was pociesza, niech was umacnia, niech was jednoczy, niech wam wskazuje drogę, tę drogę, którą ukazał nam Jezus Chrystus, Syn Maryi, ażebyśmy nią szli i doszli do tego zwycięstwa, do którego doszła Matka Chrystusowa, Pani Zwycięska. Patrzcie na te świeczniki i na te świece, które płoną dzisiaj i nieraz płonąć będą. Niech one wam przypominają to wielkie zaproszenie samego Boga, Chrystusa Pana przez człowieka – Zacheusza. Niech to zaproszenie będzie stale odnawiane w waszych sercach i w waszej parafialnej wspólnocie dzięki tej Bożej świątyni, która w dniu dzisiejszym była poświęcona, pobłogosławiona i konsekrowana przez Biskupa Kościoła Krakowskiego. Amen.