Asasyni - skrytobójczy terroryzm

Do pamiętnego 11 września, kiedy to dwa samoloty pasażerskie wbiły się w wieże World Trade Center, mogło się zdawać, że świat do terroryzmu w jakiejś mierze przywykł. Owszem, wiadomości niemal codziennie faszerowały nas obrazkami młodych, zwykle jeszcze nastoletnich islamskich samobójców, którzy maszerowali ulicą jakiegoś zapomnianego przez Zachód miasta na bliższym, bądź dalszym Wschodzie.


Assassinate (ang.) - zamordować kogoś ważnego z pobudek polit.
Assassinare (wł.) - zamordować, zabić, zrujnować, zepsuć.
Assassiner (fr.) - zamordować.
Asesinar (hiszp.) - mordować.

Trzymali w rękach Koran, mieli zakryte twarze i wznosili okrzyki. Czasem był jakiś zamach - ginął zwykle sam zamachowiec, rzadziej kilku przypadkowych przechodniów, w kraju od nas na tyle odległym, by się zbytnio tym nie przejąć. 

Myśleliśmy sobie - głupi, niewykształceni fanatycy religijni, dający się zwodzić jakiemuś równie ciem-nemu i nieoczytanemu starcowi. Wówczas nadszedł dzień sądu. Okazało się, że ci głupi, niewykształceni fanatycy, to studenci najlepszych zachodnich uniwersytetów, którzy tak jak wiele młodych osób wolą siedzieć w pubie, zamiast w meczecie. Którzy kochają z wzajemnością nasze dziewczyny, i którzy nie stronią od "trawki". Zapytaliśmy wtedy samych siebie z przerażeniem: jak wielu z nich jest wciąż wśród nas...?

Kiedy w roku 1095 papież Urban II wezwał świat chrześcijański o odbicia z rąk saracenów Ziemi Świętej, Islam nie był dla ludzi Zachodu zjawiskiem zupełnie obcym. Walczyli z nim na Półwyspie Iberyjskim, znali go z relacji kupców i pielgrzymów. Nie była to wszak znajomość na tyle głęboka, by łatwo odróżnić poszczególne grupy w ramach tej cywilizacji.

Niemal w tym samym czasie, kiedy wyruszała pierwsza krucjata, na terenach Persji oraz Syrii powstaje państwo rządzone przez organizację religijną zwaną nizarytami ismailickimi. W roku 1090 opanowują, głównie dzięki działalności misjonarskiej, twierdzę Alamut, a w następnych latach kolejne warownie, tym razem już graniczące bezpośrednio z terenami zdobytymi przez krzyżowców. 

Ci ostatni zgadzają się na pokój w zamian za trybut wojenny. Niewielu ludzi Zachodu zdawało sobie wtedy sprawę, że oto zetknęli się z czymś, co przejdzie do zachodniej historiografii pod nazwą asasynów - morderczą sektą muzułmańską, której specjalnością stał się polityczny terroryzm.

Pierwsze relacje
Pierwszym Europejczykiem, który od-notował istnienie asasynów, był Bienjamin z Tudeli, który wspomina o "ziemiach al-Hashishinów". Zacytujmy tu jednak dwie nieco późniejsze relacje, gdyż rzucają one więcej światła na to, co przysporzyło sekcie złej sławy. Gerhard ze Strasburga relacjonował w roku 1175 na temat przywódcy grupy:

"...ten książę posiada w górach liczne i piękne pałace, otoczone wysokimi murami, tuk że nikt nie może wejść inaczej jak tylko przez małe, dobrze strzeżone wrota. W tych pałacach trzyma wielu synów chłopów, których wychowuje od maleńkości. Uczył ich różnych języków, łaciny, greki, rzymskiego, saraceńskiego i innych."

"Ci młodzieńcy uczeni są od dziecka, że muszą słuchać władcy tej ziemi i jeśli to uczynią, ten co ma władzę nad wszystkimi żyjącymi bogami, da im wejście do raju. Uczono ich też, że jeśli się mu w czymkolwiek sprzeciwią, nie mogą liczyć na zbawienie." 

"Należy zauważyć, że od momentu, kiedy ich się zabierze jako dzieci, nie widzą nikogo innego tylko swoich mistrzów i nauczycieli i nie otrzymują innych wskazówek do czasu, kiedy zostaną wezwani do księcia, aby kogoś zabić. Kiedy znajdą się w jego obecności, on prosi ich, aby usłuchali jego rozkazów, aby mógł wprowadzić ich do raju. A więc tak, jak ich uczono, bez sprzeciwu i wątpliwości, rzucają się oni do jego stop i odpowiadają gorliwie, że będą go słuchać we wszystkim. Wtedy książę wręcza jednemu z nich złoty sztylet i posyła ich, aby zabili tego, którego wskazał."

I o dziesięć lat późniejsza relacja Wilhelma z Tyru:

"Istnieje prowincja Tyru zwana inaczej Fenicją, gdzie w diecezji Tortozy mieszkają ludzie posiadający dziesięć silnych zamków i niezależne wioski; ich liczba wynosi, z tego co często słyszymy, około 60 000 albo więcej. Mają w zwyczaju ustanawiać swego mistrza i wybierać wodza nie prawem dziedziczenia, ale wyłącznie za jego zasługi." 

"Pogardzając wszelkimi tytułami nazywają go Starcem. Więź poddańcza i oddanie, które przewiązują ludzi do ich wodza jest tak silna, że nie ma dla nich tak trudnego czy niebezpiecznego zadania, którego by się dla niego nie podjęli z wielką werwą, gdy tylko usłyszą rozkaz."

"Jeśli na przykład istnieje książę, którego ludzie nienawidzą lub mu nie ufają, wódz wręcza jednemu lub większej ilości popleczników nóż. Ci, gdy tylko otrzymają rozkaz wyruszają, aby wypełnić swoją misję nie zastanawiając się nad konsekwencjami czynu ani nie myśląc o możliwości ucieczki. Zdeterminowani mogą czekać albo pracować tak długo, aż los przyniesie im możliwość wykonaniu rozkazów ich wodza. Zarówno nasi ludzie, jak i saraceni nazywają ich Assissini; nie znamy pochodzenia tej nazwy."

Asasyni zasłynęli głównie jako zamachowcy.

Skąd przybyli
Żeby zrozumieć genezę i zręby doktryny sekty, musimy cofnąć się do czasu początków islamu. Po śmierci Mahometa w roku 632 w łonie rodzącej się religii wybuchł spór o to, kto ma przejąć władzę po Proroku. Kandydatem był zięć Mahometa i jeden z trzech pierwszych jego wyznawców - Ali, jednak większe poparcie starszych znalazł Abu Bakr, teść Mahometa. 

Wywołało to niezadowolenie zwolenników Alego, których nazwano shi'atu Ali, czyli "partią Alego". Teść Mahometa rządził krótko, podobnie, jak i jego dwaj następcy, aż w końcu wybrano wreszcie i Ale'go. Niestety i jego miał spotkać podobny los. 

Mu'awiya, możnowładca syryjski, rozpuścił pogłoskę, że Ali zyskał władzę podstępnie mordując poprzednika. Oskarżenie okazało się śmiertelnie skuteczne, gdyż 24 stycznia 661 Ali zostaje zamordowany w drodze do świątyni, a Mu'awiya przejmuje władzę. 

Partia Alego nie uznaje tego wyboru utrzymując, że Ali jako członek rodziny był prawowitym następcą Proroka i prawo winno przejść na jego potomków. Doprowadza to do prześladowań Shi'atu Ali, którzy muszą zejść do podziemia i których historia religii nazywać będzie szyitami, w odróżnieniu od "ortodoksyjnych" wyznawców islamu, czyli sunnitów.

Szyici, jak już to zostało wspomniane uznawali, iż następcami Proroka, których należy słuchać są potomkowie Alego, a nie legalny władca teokratycznego kalifatu. Byli więc zakonspirowanymi dysydentami. Stan ten okazał się nie bez wpływu na ich doktrynę, coraz bardziej różną od większościowego nurtu sunnickiego, która ze względu na tajemnicę, rozwinęła się w kierunku ezoteryczno-mistycznym.

Potomków Alego nazywali imamami i to do nich należała ostateczna interpretacja Koranu, zwłaszcza jego głębokiego, ezoterycznego sensu. Inną charakterystyczną cechą doktryny szyickiej stał się mesjanizm. Wierzono, że ostatni imam nie umarł, lecz odszedł na pustynię. Powróci kiedyś jako mahdi (mesjasz) i wówczas przywróci na ziemi królestwo pokoju sprawiedliwości.

Szyici różnią się między sobą tym, którego z imamów uznają za ostatniego, mającego w przyszłości być mahdim. Największa grupa jest zdania, że imamów było dwunastu, ale są też tacy, którzy wierzą w siedmiu (ismailici), bądź w pięciu. To właśnie wśród ismailitów narodziła się sekta nizarytów, zwanych asasynami.

Przyjęta w świecie islamskim nazwa nizaryci, pochodzi od Nizara, syna kalifa al-Mustansira, który miał zostać następcą swego ojca, jednak w wyniku zamachu stanu władzę przejął popierany przez wojsko brat. Nizaryci nie poparli nowych władz.

Faktycznym jednak założycielem głównym ideologiem sekty był urodzony w 1060 roku w Qom, niedaleko Teheranu, Assan ibn Sabbah. Młode lata spędził na licznych podróżach, aż wreszcie otrzymał jakieś stanowisko (niestety źródła nie podają jakie) na dworze dynastii seldżuków, skąd jednak został wygnany. 

Szybko bowiem zauważono, że ma wyjątkową zdolność jednania zwolenników dla swych. nie do końca zgodnych z islamem (nawet tym szyickim), poglądów. Wygnanie wydaje, się być punktem zwrotnym w religijnej karierze Hasana.

Przybywa bowiem do twierdzy Alamut, w górach Elbrus na północy Persji, którą udaje mu się "zdobyć" bez jednego wystrzału, organizując wśród miejscowej ludności skuteczną pracę misyjną. Dowódca zamku Alid zanim się zdążył zorientować na co się zanosi, stanął wobec aktu wypowiedzenia posłuszeństwa przez własnych poddanych, którzy wybrali Hasana na swego przywódcę i łaskawie pozwolili Alidowi opuścić miasto.

Z Alamut wkrótce wyruszą misjonarze dla ludu i mordercy dla przywódców. Dzięki tej metodzie asasyni zdobędą ponad trzydzieści warowni i miast, oraz zyskają czarną sławę, zarówno wśród muzułmanów, jak i chrześcijan.

Doktryna i życie wspólnoty
Nauka asasynów, mimo swych islamskich korzeni, była eklektyczna i mieszała wątki różnych religii, co stawia ich w jednym szeregu z wieloma współczesnymi sektami. Prócz Koranu uznawali za świętą, księgę złożoną z 51 traktatów zwaną Rasa'il. Zawierała ona arabskie prawa religijne, zlane w jedno z hinduską mistyką i grecką filozofią, zwłaszcza z Platonem, Arystotelesem i Pitagorasem. 

Członków społeczności bardzo starannie edukowano, zarówno w naukach ziemskich, religijnych, jak i magicznych. Na wstępnym etapie edukacji adept uczył się czytać i pisać, rozpoznawać style pisarskie, podstaw astrologii, magii i alchemii oraz jakiegoś świeckiego, przydatnego w życiu wspólnoty, zawodu. 

Etap drugi to Koran, tradycja islamska i mistyka. Kolejnym stadium stanowiło zgłębienie drugiej księgi, uważanej przez sektę za święta, czyli Rasa'il. Wreszcie na ostatnim etapie, do którego dopuszczano jedynie wybranych, wprowadzano w głębszą ezoterykę, ale także w elementy chrześcijaństwa i zoroastryzmu. 

Zgodnie z doktryną sekty islam był religią dla prostaczków, jedynie najbardziej wtajemniczonym objawiona była eklektyczna religia doskonała. Mielibyśmy więc tu do czynienia z elementami gnozy w islamie, która z definicji postuluje, by być religią elit. 

Asysyni, zgodnie z tym trendem, wypracowali system siedmiu stopni wtajemniczenia: fida'i (ofiarujący się), Lasiq (aspirujący), Rafiq (towarzysz), Da'i'l-Kabir (wyższy misjonarz), Da'i'd-Du'at (przełożony misjonarz) oraz imam (czym odeszli od tradycji ismalilitów twierdzących, że imamów było tylko siedmiu).

Członkowie sekty w pierwszym stadium jej rozwoju żyli bardzo ascetycznie, a wszelkie nadużycia było surowo karane. Asan, by dać przykład członkom społeczności, nie zawahał się skazać na śmierć własnego syna Muhammada, za to, że upił się winem, którego spożycie było w sekcie zakazane. Zachował się także przekaz, iż jednego z wiernych wyrzucono za mury, gdyż odważył się zagrać na flecie. Życie wiernego składało się głównie z pracy, modlitwy i nauki.

Zamachy
Pozbywanie się konkurentów przy pomocy zamachów nie było w ówczesnym świecie islamskim rzeczą szczególnie nową. Ginęli w ten sposób już pierwsi następcy Proroka. Asasyni jednak jako pierwsi przyjęli zasadę mordowania przeciwników jako normalną, religijnie usankcjonowaną metodę działania, a nie jak to było gdzie indziej, jako środek nadzwyczajny, będący pogwałceniem przyjętych norm, swoistym "mniejszym złem". 

Przekazy opisują, że asasyni zwykle, choć nie wyłącznie, działali dwójkami, a narzędziem zbrodni był sztylet wręczany przez imama. Wierzono przy tym, że sam zamach, o ile został zlecony przez sektę, był świętym obowiązkiem religijnym, warunkiem pójścia do raju.

Marco Polo dotarł na tereny asasynów w czasach, kiedy potęga sekty została już rozbita. W swojej relacji jednak odnotował wspomnienia żyjących w okolicy osób. Wartość historyczna tego przekazu jest obecnie żywo dyskutowana, jednak warto ją tu przytoczyć, gdyż odsłania kulisy czegoś, co przy okazji współczesnych sekt nazywamy psychomanipulacją. Zapis powstał w latach 1270-1273:

"Milice to kraina, w której żył kiedyś Starzec z gór: Opowiem wam teraz jego historię, tak jak Pan Marco usłyszał ją od kilku ludzi."

"Stary człowiek nazywany jest w ich języku Aloodin. Spowodował on, że w dolinie pomiędzy dwoma górami powstały najpiękniejsze i największe ogrody na świecie. Można w nich znaleźć wszystkie owoce i najpiękniejsze pałace na świecie, wymalowane zlotem albo motywami ptaków lub zwierząt. Były tam kanały - z jednego płynie woda, z drugiego miód, a z innego wino." 

"Były tam też najpiękniejsze panny świata, które śpiewały, grały na instrumentach i tańczyły lepiej niż każda inna. I Starzec z gór sprawił, że uwierzyli, że to raj. Uczynił to dlatego, że Mahomet powiedział, iż ten kto wejdzie do raju będzie miał tak wiele kobiet, jak tylko zapragnie i że znajdzie rzeki mleka, wina i miodu. Dlatego to uczynił, na podobieństwo tego, co opisał Mahomet, a smuceni z okolic święcie wierzyli, że jest to raj."

"Nikt oprócz tych, którzy zapragnęli zostać asasynami (assesin), nie mógł wejść do ogrodu. Przy wejściu znajdował się zamek tak potężny, że nie obawiał się on żadnego człowieka. Starzec trzymał na swoim dworze dwunastoletnich chłopców którzy mieli stać się odważnymi mężami. Gdy Starzec wysyłał ich do ogrodu grupkami po czterech, dziesięciu lub dwudziestu, dawał im do picia haszysz. Spali oni trzy dni, po czym przenoszono ich do ogrodu, gdzie ich budzono."

"Gdy ci młodzieńcy się obudzili i zobaczyli, że znajdują się w ogrodzie pełnym tych niesamowitych rzeczy, naprawdę uwierzyli, że są w raju. A panny były zawsze z nimi w pieśniach i wszelkich rozrywkach. Otrzymywali wszystko, o co prosili, także nigdy by nie opuścili ogrodu z własnej woli. A Starzec utrzymywał dobru i bogaty dwór, także ci ludzie z gór wierzyli, że to naprawdę raj, tak jak im powiedziano."

"A gdy chciał on wysłać jednego z tych młodzieńców na misję, dawał mu do picia coś, co go usypiało i kazał go wgnieść poza ogród do pałacu. Gdy ten budził się, był wielce zdziwiony i smutni; że nie znajduje się już w raju. Natychmiast zabierano go do Starca, a on klękał przed nim wierząc, iż jest on wielkim prorokiem."

"Starzec pytał go "Skąd przychodzisz?", a on odpowiadał "Z raju" i opowiadał o tym, co tam znalazł i jak bardzo pragnął tam powrócić. Gdy Starzec chciał kogoś zamordować, wybierał tego, który zdawał się być najsilniejszy i kazał jemu wykonać to zadanie. Mężczyzna ten czynił to chętnie, aby móc wrócić do raju. Jeśli przeżył, wracał do swego pana. Jeśli został złapany, chciał umrzeć wierząc, że w ten sposób dostanie się do raju."

"A gdy Starzec chciał kogoś zabić, zabierał mężczyznę i mówił: "Idź i zrób to. Robię to, ponieważ chcę abyś powrócił do raju." I asasyn ruszał i wykonywał zlecenie bardzo chętnie. W ten sposób nikt, kogo Starzec zdecydował się zabić, nie mógł uciec, a mówią, że niejeden król płaci mu daninę w obawie o swoje życie."

Kroniki przypisują sekcie śmierć kilkudziesięciu osobistości ówczesnego świata. Mimo jednak lęków, jakie imię Starca z Gór wywoływało w średniowiecznej Europie, ich ofiarami padali przede wszystkim muzułmanie. Szybko bowiem okazało się, że metoda ta była wobec chrześcijan wysoce nieskuteczna. 

O ile potęga organizacji i państw świata islamskiego opierała się głównie na charyzmatycznych cechach przywódców, co po ich śmierci powodowało wśród tych państw rozpad i chaos; o tyle chrześcijanie mocniej trzymali się prawnych procedur działania organizacji i wyboru przełożonych. Jeden z ówczesnych członków sekty miał powiedzieć, że nie opłaca się zbytnio mordować mistrza templariuszy, bo i tak zaraz wybiorą nowego.

Z ówcześnie znanych chrześcijan ofiarami asasynów padli: w roku 1152 Rajmund I, hrabia Trypolisu oraz w 1192 Konrad z Montferratu. Zwłaszcza to drugie zabójstwo odbiło się szeroko głośnym echem, gdyż Konrad został zasztyletowany na parę dni przed tym, jak miano go koronować na króla jerozolimaskiego.

Asasyni, niczym współcześni terroryści, potrafili przygotowywać swe akcje przez kilka lat, bardzo głęboko wtapiając się w docelową społeczność i to tak, by nie zostać zauważonym. Tak też było z nieudanym zamachem na króla Francji Ludwika IX, gdzie zamachowcy odgrywali rolę pobożnych zakonników. 

Jeszcze ciekawszy jest przekaz, a może legenda, na temat pogromcy krzyżowców, sułtana Saladyna. W 1176 rozpoczął on oblężenie Masyaf, jednej z twierdz asasyńskich. Ponieważ już wcześniej przeżył dwa zamachy na swoje życie, nie ruszał się nigdzie bez dwóch najbardziej zaufanych członków gwardii przybocznej. Przebywali przy nim ponoć nawet kiedy spał. 

Podczas oblężenia Masyaf, asasyni wysłali swojego posła, który miał negocjować warunki poddania zamku. Poseł wszedł do namiotu i ogłosił, że jego pan wydał na Saladyna wyrok śmierci. Wówczas owi dwaj zaufani członkowie ochrony zamiast rzucić się na przybysza, dobyli sztylety i skierowali je przeciwko sułtanowi. Byli to bowiem także asasyni! 

Saladyn byłby niechybnie zginął, gdyby wysłannik w ostatniej chwili nie powstrzymał zamachowców, oświadczając, że jego mistrz jednak zmienił zdanie i daruje mu życie. Nie sposób dziś dociec, czy owa scena dokładnie wyglądała w ten sposób. Jest jednak faktem, że Saladyn z niewyjaśnionych do dziś przyczyn natychmiast odstąpił od oblężenia.

Schyłek potęgi asasynów
Po śmierci Assana w roku 1124 sekta się nie rozpadła. Jego kolejni następcy wprowadzali jednak zmiany w doktrynie. Z pokolenia, na pokolenie wspólnota kostniała i coraz bardziej postępowało rozprężenie życia moralnego, w miejsce początkowej ascezy i gorliwości. Jeden z potomków założyciela Hassan III próbował nawet przeciągnąć cała sektę do obozu sunnitów. W Alamut zgodzono się na picie wina (nawet w czasie Ramadanu), jedzenie wieprzowiny, a także... związki homoseksualne. 

W 1256 roku Alamut w końcu pada i zostaje zniszczone przez wojska mongolskiego chana Hulagu. Dwadzieścia lat dłużej sekta utrzyma się w Syrii. Ich ostatnia twierdza Kahf zostanie zdobyta 9 lipca 1273 roku przez Baybarsa, generała i sułtana Kutuzu.

* * *

Mimo upadku swego państwa sekta asasynów, czyli nizarytów ismailickich przetrwała do dnia dzisiejszego. Żyją w Iranie, Syrii oraz w Indiach (gdzie grupa ta jest najliczniejsza). W ciągu stuleci ich doktryna znacznie się zmieniła i zrezygnowano z terroru, jako metody działania. Aga Khan III, który przewodził sekcie w okresie dwudziestolecia międzywojennego (obecnie sprawuje władzę Aga Khan IV), był nawet znanym na świecie filantropem. Budował szpitale i aktywnie działał w Lidze Narodów.

Jarosław Pieniek

Sekty i Fakty - nr 12 1/2002