Co robić? Jak pomóc?

W ostatnim czasie problem sekt i ich niszczącego wpływu na społeczeństwo staje się coraz bardziej wyraźny. Coraz więcej słyszy się wiadomości o osobach - zarówno dzieciach jak i dorosłych - zaangażowanych w działalność grup o destrukcyjnym charakterze. W związku z tym pojawiają się pytania ze strony rodziców, nauczycieli, czy innych osób dostrzegających niebezpieczeństwo: Co robić? Jak pomóc?

W oparciu o literaturę oraz pewne własne doświadczenia w tej dziedzinie, postaram się udzielić paru wskazówek, pomocnych w razie ewentualnego zetknięcia się z tego typu problemami.

Przede wszystkim należy poszukać przyczyn związania się danej osoby z sektą lub inną grupą o negatywnym oddziaływaniu. Wbrew pozorom sprawa nie jest prosta, gdyż owych przyczyn może być wiele. Mogą się one nakładać na siebie (np. specyficzna sytuacja rodzinna, materialna; niskie poczucie własnej wartości, jakieś wydarzenie życiowe, poszukiwanie sensu życia, ciekawość...). 

Przestrzegam przed upraszczaniem sprawy. Często bowiem spotykałam się z uogólnieniem, że dziecko trafiło do sekty, ponieważ było zaniedbywane przez rodziców. Pamiętajmy, że tego typu stwierdzenie może być dla nich bardzo krzywdzące. Życie pokazuje, iż nie zawsze winy należy szukać w błędach wychowawczych popełnianych przez rodziców.

Jeżeli powodów zaangażowania się dziecka w życie sekty szukają rodzice (lub osoby bezpośrednio zainteresowane), pomocne byłoby zwrócenie się o poradę do kogoś kompetentnego, kto potrafiłby popatrzeć na całą tę sprawę z dystansem. Nie chodzi tutaj o szukanie winnych - znalezienie bowiem przyczyn, pomoże w ustaleniu sposobów konstruktywnego rozwiązania sytuacji.

Niezależnie od przyczyn, które trzeba eliminować (np. jeżeli przyczyną jest "ucieczka" z domu rodzinnego, w którym panuje zła atmosfera; należałoby podjąć kroki mające na celu zmianę owej atmosfery itp.), istnieje kilka postaw wskazanych podczas pomagania członkowi sekty. Otóż osobę taką należy otoczyć bezwarunkową akceptacją i miłością. Postawy te muszą być autentyczne, bowiem wszelki fałsz będzie tu łatwo wyczuwalny. Należy budować poczucie własnej wartości, zachęcać do poszukania prawdy, do samodzielnego myślenia, wyciągania wniosków. Musimy być osobą, na którą można liczyć.

Nie zachęcam do stwarzania atmosfery sensacji, lub wyciągania informacji o danej sekcie "na siłę". Należy raczej spokojnie czekać, aż osoba na której nam zależy nabierze do nas zaufania i sama zechce mówić o swoich przeżyciach czy wątpliwościach. Jeżeli do tego dojdzie, to nie należy używać sformułowań typu "a nie mówiłem?". Trzeba nadal cierpliwie towarzyszyć w drodze powrotu "do normalności".

Rola osoby pomagającej nie jest łatwa między innymi dlatego, że nie można tu liczyć na natychmiastowe efekty. Wręcz przeciwnie - droga jest trudna i żmudna, a efekty niepewne. Warto jednak podjąć ten trud, ponieważ stawką jest tu życie ludzkie.

mgr Joanna Szymik - psycholog

Sekty i Fakty - nr 3/99