Dlaczego...?
Kiedy jest początek a kiedy kres
Co znaczy słowo a co czyn
Gdzie się podziało - to co trwało...?!
Pytania w samotności zamknięte
Rozpacz w sercu głęboko ukryta
Znaki czasu kreślą krwawe znamię...
Co się stało - krzyczę głośno!
Jak się stało - szukam gestów!
Jak czas cofnąć - by ból zniknął?!
Boże! Tak Cię potrzebuję!
Wielki mój Przyjacielu - pociesz mnie
Nie opuszczaj - choć błądziłem...
Był owoc zasiany w ogrodzie kwiecistym
Choć zima bielą świat kryła - słońce w sercu świeciło radością
Ten luty był jasny niczym blask jupitera
Życie kolorami tęczy jaśniało
Dni, tygodnie, miesiące - w niebie spędzone
A sierpień największym szczęściem naznaczony...
Później owoce dwa zakwitły
Cud ziemski ludzką przybrał postać
Życie - niczym nie zmącone
Tak trwało to wiele wiosen
Mijały lata pogodne
Korzeń pod domem mocno wrośnięty
Nic we dwoje nie jest trudne
Więź szczególna - Bogiem błogosławiona
Wskazywała drogi ludzkiej wędrówki
Nadszedł jednak przeklęty czas
Grunt utwierdzony rozbił w pył
A korzeń pod domem - zgnił
Jak ratować - to co trwało...?!
Jak odwrócić bieg wydarzeń...?!
Jak żyć...???
Zdradzony